Żebyś wiedział.
W pierwszym secie mieliśmy 18:5 (!) a ostatecznie wygraliśmy chyba do 13 czy 15. W drugim było odwrotnie - LZS się obudził. W trzecim szykowała się niespodzianka bo mieliśmy 19:17 ale niestety popłynęliśmy do 21. No i ostatni set bez historii. Będziemy się starać zaskoczyć następne drużyny !

hihi, to był dziwny mecz.

Pierwszy set to była porażka na całej lini. Najpierw seria zagrywek "nie do odbioru", gra "na stojąco" no i nerwy że wynik taki a nie inny. Bez odbioru, ciężko było poprawnie rozegrać a co za tym idzie zakończyć akcje punktem. W rezultacie ledwo z dziesięciu wyszliśmy.

Po zamianie stron wyszliśmy skoncentrowani (troche). Od początku odskoczyliśmy na kilka punktów i to my dyktowaliśmy warunki. W rezultacie wygraliśmy jakoś chyba do 12tu.

3ci set... znów rozluźnienie. Niby prowadziliśmy kilkoma punktami, ale gdy osiągneliśmy 15 punkt coś sie zacieło. Tieto nas przegonił i zrobiło się 19:17 (tak jak napisał kolega M_S). Na szczęście znów się spieliśmy i jakoś tego seta wygraliśmy, chyba do 22.

W ostatniej odsłonie, choć odbiór znów nie zachwycał, ponownie odjechaliśmy na pare oczek i tak już pozostało. W rezultacie spokojnie dociągneliśmy tego seta wygrywając chyba do 17tu czy 19tu.

Tyle mojej relacji. Troche haotyczna i może być niedokładna, bo cały mecz grałem i nie prowadziłem statystyk.
Mam nadzieje że na kolejnym meczu, ze Spajkerem, zagramy conajmniej tak jak z NJK, no i oczywiście wygramy.

Pozdrawiam