podobno czynione są starania, ze strony radio taxi, aby ten mecz przenieść na czwartek, do hali saperów. nie wiem jak się sprawa rozwinęła. będziemy informować.

jak już, to o 19.00 a o 18.30 wejście na halę. choć mogę się mylić. . Hala jest do dyspozycji sapera przez cały dzień, kwestia tylko zorganizowania zezwolenia na wejście poza terminem, ale i to się da przeskoczyć. Proszę o dostarczenie listy zawodników jeśli były zmiany od poprzedniej rundy.

Jak dla mnie może być. Ale sprawdzę jutro w robocie czy nie będzie problemów z tą godziną, choć nie sądzę by były.

W związku z tym że „szef" 3 ligi mężczyzn nie wykazuje żadnego zainteresowania współpracą z naszym portalem i nie wysyła żadnych bieżących informacji, proszę osoby z 3 ligi o podsyłanie danych na temat ewentualnych zmian...

Potwierdzam 18.15 zbiórka resztek mojego zespołu : )
Weźcie ze sobą kredki to trochę pokolorujemy przebieg tego spotkania.

Siła spokoju SAPER...

To będzie mój pierwszy meczyk po baaaaaardzo długiej przerwie.....zobaczymy czy kolano wytrzyma (oby), nie chciałbym popsuć wyniku po takich niesamowitych wygranych Sapera w poprzednich meczykach i to z samą "górą"..... powodzenia i do zobaczenia na boisku....

chcę wygrać:D

?

czy wisieńka na torcie w postaci 1 pkt satysfakcjonuje - Roles?

Birus w nastepnym sezonie si€ spotkamy obiecuje...

Trochę się pograło i w trakcie meczu nadzieje na zwycięstwo miało. Mecz przypominał damskie rozgrywki, obie drużyny punkty zdobywały seriami. Końcówki setów z reguły padały łupem drużyny która przegrywała. W jednym secie Radio Taxi odrobiło sporą przewagę, w następnym Saper. W zespole Sapera godna pochwały jest gra w obronie. Naprawdę niewiele piłek z naszego ataku lądowało czysto w parkiecie. Mankamentem meczu były z pewnością zagrywki. Masa zepsutych zagrywek, momentami to się robiło po prostu śmieszne. Zamiast skupić się na następnej akcji, człowiek modlił się by zagrywający przebił piłkę przez siatkę. Co najważniejsze żadnych spinek, przeciwnik był wyrozumiały dla naszych potańcówek, a niektóre akcje były tak niecodzienne, że nawet z wieży sędziowskiej dobiegał rechot. Do petit nie dotarłem ale i tak jestem szczęśliwy. Pozdrawiam.