Przepiór, to dawaj szybko na poniedziałek (mecz przełożony na 23.04 u nas) z Wrocka na mecz, bo możemy mieć problem z uzbieraniem szóstki

2:3 dla Kazuara

Zbyszek wybacz

Te 2 przegrane sety do 24 i 23 to wyjątkowy pech. Gdyby nie proste nie wymuszone błędy byłoby 3-0. No i byliśmy gospodarzem tylko na papierze w rzeczywistości sala była przeciwnika a to też utrudnia. Najważniejsze, że wygraliśmy i dzięki temu mamy dobry humor aż do następnego sezonu

Cuda wypisujesz ale ja i tak mam świetny humor

Prawda jest taka, że ten mecz mógł się skończyć szybciej. Końcówka pierwszego seta pozostawiła po sobie pewien niesmak, ale trudno, takie rzeczy się zdarzają i dlatego nikt do nikogo większych pretensji nie miał. Drugi zaczął się od wyniku 9-3 dla Kazuarów i właściwie do jego końca nic ciekawszego się nie wydarzyło. Trzeci to równa gra i kolejna przegrana końcówka, za co chwała Deja Vu. Czwarta partia była chyba najbardziej jednostronną w historii pojedynków między obiema drużynami i zakończyła się wynikiem 25-14. Tie break też większej historii nie miał, bo z wyniku 6-8 Kazuar wyszedł na 15-10, co bardzo dobrze podsumowuje całe spotkanie.

Generalnie meczyk był fajny i emocjonujący, a goście głównie do siebie mogą mieć pretensje, że na parkiecie musieli spędzić ponad półtorej godziny. Kazuar nie ma się do końca „z czego cieszyć”, bo zadowolenie byłoby przy wyniku 3-0 lub 3-1. Niemniej, derby zostały wygrane i do kolejnego spotkania Szczecin jest w ptasich barwach ) A przy następnym spotkaniu na Seledynowej może przydarzyć się Deja Vu i kolejna wygrana gości

„Poszliśmy wam na rękę, robiliśmy co mogliśmy abyście najpierw doprowadzili do tiebreaka” – nooo tak, przecież 25-14 nie bierze się z powietrza )