Widzę, że koledzy sprawozdawcy Mailwash i Kaczor bardzo ugodowo potraktowali przebieg tie breaka w tym spotkaniu... W takim razie słów kilka ode mnie.
Praca sędziego to ciężki kawałek chleba, zdaję sobie z tego sprawę. Ale to co się działo w tie breaku tego spotkania już trudno przypisywać wyłącznie ludzkiej omylności, szczególnie że przez 4 poprzednie partie owa omylność jeśli nawet występowała, to rozkładała się w miarę równo na konta obu zespołów. Nie byłoby o co kruszyć kopii gdyby nie tie break...
Powiem tak - w poprzednim spotkaniu z LZS w tej samej sali do decyzji TEGO SAMEGO sędziego o ile pamiętam też mieliśmy nieco zastrzeżeń, ale w tamtym meczu zagraliśmy tak słabo, że nie miało sensu się skarżyć na cokolwiek bo LZS bez trudu wygrał z nami bez niczyjej pomocy. A poza tym właśnie "sędzia jest jeden i nie wszystko dobrze widzi" itd. itp.
W opisanym tu pięciosetowym meczu rewanżowym Spajker (z powodu braku własnej sali znów grający na wyjeździe) już drużyną "do bicia" nie był. Nie twierdzę, że udałoby nam się mecz wygrać gdyby sędziowanie było inne niż było, ale uważam, że jeśli LZS miał to spotkanie wygrać, to pomocy Pana Sędziego w tie breaku potrzebować nie powinien. Sala w Przecławiu to bardzo trudny teren do gry z LZS kiedy na słupku stoi TEN pan który dziś najwyraźniej postanowił drużynie z Kołbaskowa oszczędzić wysiłku i stresu w tie breaku dorzucając im parę punktów widząc zagrania w taśmę tam gdzie były bloki itp. Do zawodników LZS trudno mieć pretensje - w końcu to sędzia jest od sędziowania, zawodnicy nie zawsze sami mają pewność jak przebiegła akcja i kto popełnił błąd. A kiedy nawet coś wiedzą, wcale nie muszą sędziemu pracy ułatwiać. Mogą, ale nie muszą...
Żywię nadzieję, że w przyszłości spotkania w składzie: mój zespół + LZS + TEN Pan Sędzia będą należały do rzadkości, bo po co się tak denerwować? To przecież tylko liga amatorska.
Praca sędziego jest ciężka i bywa zapewne niewdzięcznym zajęciem, ale zawodnikom w takich sytuacjach jak opisana powyżej również nie jest lekko.
Szanowni Sędziowie - zawodnicy podchodzą do was z szacunkiem - czy nie należałoby i ich szanować? Bez względu na to w jakim grają zespole. Nie zabijajmy ducha sportowej rywalizacji. SALPS to taka wspaniała inicjatywa - wyróżniająca się chyba w skali całego kraju. Chciałbym móc mówić o niej tylko dobre rzeczy.