Kaz-Luz 3-2

Myślę, że bardziej możecie być źli na to, że zmarnowaliście prowadzenie 2-0 w setach i na własne życzenie zamiast z trzema punktami wróciliście do domów z jednym. Dla wyjaśnienia – czwarty set od początku był kompletną dominacją Kazuara (między innymi prowadzenie 17:7), a Wasze pretensje względem pana sędziego miały miejsce w secie trzecim, gdzie jak wiemy, nie mogło być wyniku 23-22, gdyż wygraliśmy go do 21.

Mecz istotnie nerwowy, z jedną – kompletnie zasłużoną żółtą kartką. Prawda jest taka, że powinniście być wdzięczni sędziemu, że poleciało tylko jedno „żółtko”, ponieważ Wasz rozgrywający regularnie pokazywał brak klasy i bezustannie głośno bluzgał po co drugim straconym przez Was punkcie. Naszą i tylko naszą winą jest, że nie wygraliśmy tego meczu szybko, bo powinniśmy od początku grać tak, jak zaczęliśmy później. Męczyliśmy się na własne życzenie, ale mimo wszystko, ważne, że chociaż 2 punkty udało się zostawić. Powodzenia w dalszej części ligi i Waszym kolejnym przeciwnikom życzę, żebyście w następnych meczach byli nieco spokojniejsi. Maciek

Nerwów było za dużo, to fakt.
Ja osobiście akurat do pracy sędziego nie mam większych zastrzeżeń.
Luz przegrał może nie tyle na własne życzenie co przez zachowanie wspomnianego już tutaj rozgrywającego.

Maciek, w imieniu drużyny dziękuję za życzenia:) Co do Twojej wypowiedzi to zgadzam się jedynie z brakiem klasy rozgrywającego. Bo pisanie że mogliście ten mecz wygrać szybko jakoś kłóci się z faktem że zaczęliście grać dopiero jak Luz zaczął się kłócić miedzy sobą i spinać.
I pozwolę sobie odpowiedzieć, że my także Wam życzymy powodzenia w dalszej częsci ligi. A jak od czasu do czasu przyznacie się do błędu to korona Wam z głowy nie spadnie;)

Oby przyszłe mecze pomiędzy nami przebiegały w lepszej atmosferze.

Pozdrawiam

to po co były wewnętrzne spięcia? .. przecież wygrywaliście 2:0 .. mogliście sie do siebie uśmiechać i i klepać po plecach .. Wtedy 3:0 jak nic