"Byłem" na tym meczu. Można powiedzieć, że byl to mecz ZNP kontra Monika Bosacka! Niestety sama nie dała rady z szóstką równo grających Pań z ZNP. Ale co ta dziewczyna wyrabiała w obronie! Bravo, Bravo, czapki z głów! Nie dziwię się, że została nominowana do nagrody najlepszej zawodniczki w poprzedniej edycji SALPS. Sam mecz przebiegał pod dyktando "gości". Dziewczyny zdobywały punkty seriami, ale tak samo je traciły. Mimo wysokiej porażki moim MVP meczu była Monika. Gdyby znalazły się dwie, trzy koleżanki grające na podobnym poziomie, to kto wie, może AR-ka wygrała by tą ligę. Pozdrawiam

Też się zgodze z Tobą jayson, skoro komuś nakazano grać na takiej pozycji pomimo tego, że nigdy nie rozgrywał, nie potrafi tego robić, to nic dziwnego, że sobie nie radzi, męczy się z tym i dziewczyny także się męczą, ale jak trener tego nie widzi...