W zaległym spotkaniu z pierwszej kolejki Green wygrał u siebie z O.S. Pucicami 3:0. Green przystąpił do meczu mając w pamięci wczorajszą porażkę z PKSem i przynajmniej część zawodników czuła ten mecz "w nogach".

Pierwszy punkt w meczu skutecznym blokiem zdobyli goście. Kolejne akcje pokazały, że żadna z drużyn nie podda się bez walki co zwiastowało zacięte spotkanie. W tej partii drużyny prowadziły w miarę wyrównaną walkę, jednak to Green powoli przechylał szalę zwycięstwa na swoją stronę, pokonując rywali do ok. 21-22...

Drugi set (mam nadzieję, że nie pomyliłem z trzecim) podobnie jak poprzedni zaczął się od wyrównanej walki. W pewnym momencie Pucice w jednym ustawieniu z 3 punktowej straty, odjechały na 3-4 punkty przewagi dzięki zagrywkom Daniela i niemożności skończenia akcji przez Green. W miarę trwania partii gospodarze odrabiali jednak straty by ostatecznie wyprzedzić gości również serią akcji w jednym ustawieniu. Walka trwała do końca seta i choć przy 23-cim punkcie gospodarzy goście mieli dopiero 20, to koniec partii był jeszcze daleko. Pucice zniwelowały stratę serią udanych akcji. Green w porę jednak się otrząsnął i wygrał seta do 24.

Trzeci set to ponownie walka o każdy punkt. Green sukcesywnie wypracowywał przewagę, którą dowiózł do końca wygrywając do 22.

Choć wydawałoby się, że mecz nie zaoferuje zbyt wiele ze względu na pozycję zespołów, okazał się moim zdaniem ciekawym widowiskiem. Spotkanie było bardzo zacięte, a takie są najciekawsze. Choć mecz zakończył się wynikiem 3:0, a większość typerów trafnie wytypowała zwycięzcę to statystyka typera nie oddaje tego co działo się na boisku. Warto też wspomnieć, że część zmęczonych wczorajszym meczem zawodników Greena prawdopodobnie kondycyjnie nie dałaby rady zagrać 4-go seta (w tym ja) więc gdyby Pucicom udało się wygrać któregoś z pierwszych trzech setów to mieliby szansę wygrać spotkanie. Z drugiej strony Pucice z podobnym "bagażem" przystąpią jutro do meczu z Pehamotem czyli kolejnym potencjalnym rywalem do pokonania.
Wspomnę jeszcze, że mecz odbył się w przyjemnej atmosferze. Jednocześnie zacięta walka do ostatniego gwizdka wprawia w dobry nastrój i sprawia, że piwko smakuje lepiej ;)

* wyniki setów przywołane z pamięci mogą nieco różnić się od stanu faktycznego