W setach ( -18, 15, 24, -17, 12 ). To zaległa relacja z wczoraj. Kobiety ładne, zgrabne, a nikt nie pisze o nich. O ich walce ( a walczyły jak lwice ). Dla mnie to trochę niespodzianka, bo stawiałem 1:3, ale przecież nie można zawsze trafiać w 10. Mam nadzieję na koniec ligi w Pucicach trochę w środek postrzelać. 80 minut spotkania ładnej walki przy bardzo dobrym sędziowaniu Tomka Kuszyńskiego. Ale teraz o samym meczu.

Pierwszy set zgodnie z moimi oczekiwaniami wygrał zespół Prawka. Walka w zasadzie była wyrównana do stanu 10:10, potem barzdiej doświadczone zawodniczki drużyny gości spokojnie dowiozły seta do końca i wygrały dość spokojnie do 18. Bardzo mi się podobała nie tylko w tym secie, lale w przekroju całego spotkania leworęczna rozgrywająca Prawka. Potrafiła nawet atakować z drugiej piłki. A i rozrzucanie bloku świadczyło o jej klasie. Jednak zbyt dużo było zepsutych zagrywek. 5:2 to wynik tego elementu. W asach Prawko wiodło prym i statystyka wyglądała imponująco 2:7. Z kolei blokiem wygrał PAM 2:0.

Drugi set bardzo podobny do pierwszego, ale tylko do stanu 16:15. Wtedy na zagrywkę weszła zawodniczka PAM-u z nr 2. Dla mnie MVP tego meczu. Kąśliwe zagrywki i 9 kolejnych punktów należą do "studentek" I jest po jeden w setach. A powracając do zawodniczki z nr 2 w drużynie gospodyń to ona miała wszystko: odbiór, zagrywkę no i piękny, mocny i skuteczny atak.

Trzeci set to horro do samego końca tego seta.. PAM prowadził 22:18, 22:21, 23:21, 23:23, 24:24 i ostatnie pkt zdobywa wspomniana zawodniczka z nr2. Jest więc 2:1 dla gospodyń. PAM blokiem wygrał tego seta 5:0. Zresztą chyba nie tylko, bo i atak to element, który dał bardzo dużo oczek zespołowi PAM-u.

Podrażniona drużyna Prawka PL przystąpiła do tego seta bardzo skoncentrowana i od stanu 2:2 brylowała do końca tego seta, wygrywając ostatecznie do 17. Pociągnęły zagrywką. Asy pomogły w "rozprawiczeniu" studentek. W tym elemencie było 0:5.

Ostatni 5 set to walka punkt za punkt do stanu 8:8. Teraz seria dobrych zagrywek, bloków i jest 12:8, 12:10, 13:10, 15:12.

Mecz naprawdę pełen dramaturgii, walki i poświęcenia. Chyba znowu zawitam na parkiety damskie. Tam może nie ma tyle ciosów, ale woli walki to mogliby się Panowie nauczyć od kobiet. Poizdrawiam i przeraszam, że dopiero dzisiaj naskrobałem relację. Żona już dusi komara, więc mogę, sięgając po statystyki coś wypocić. Pozdrawiam