Wprawdzie w składach obu drużyn nie ma wojskowych, to jednak w przypadku meczu Gromu z Dezerterami militarne skojarzenia nasuwają się same. W prawdziwej armii trudno jednak, aby dezerterzy pokonali elitarną jednostką Grom, tak jak to stało się w ligowym meczu.

Dezerterzy: Tarnowski, Sadowski, Nowak, Wiśniowiecki, Stogiera, W. Choziak oraz J. Choziak, Raczyński.
Grom: Dobrodziej, Perzyński, Imielski, Rylski, Uchacz, Zieliński oraz Gruszczyński.

Mecz rozpoczął się z 25-minutowym opóźnieniem, gdyż na mecz nie dojechał sędzia. Uzgodniono, że arbitrem będzie zawodniczka Dezerterów, Joanna Stępińska, który posiada stosowne uprawnienia. Trzeba przyznać, że z zadaniem poradziła sobie bardzo dobrze, pewnie interweniując w spornych sytuacjach.
W zespole Gromu doszło do zmiany tuż przed rozpoczęciem meczu. Uraz wyeliminował z gry, rozgrzewającego się wcześniej Pawła Rysińskiego, którego zastąpił Zbigniew Gruszczyński.

Pierwszy set był wyrównany, aż do stanu 20:16 dla Gromu. W tym momencie wydawało się, że zespół nie jest w stanie roztrwonić takiej przewagi. Jednak skuteczne akcje Michała Stogiery i Piotra Sadowskiego dały zwycięstwo 25:22 Dezerterom.

W drugim secie przewaga Dezerterów była już niepodważalna. Objęli prowadzenie 5:0, potem coraz bardziej uciekając rywalom. Ładnie przeprowadzona i wykończona przez Tomasza Nowaka akcja doprowadziła do stanu 18:10. Zawodnikom Gromu pozostało tylko niwelować przewagę w tym secie i ostatecznie zakończył się on wynikiem 25:18.

Ostatnia odsłona była najbardziej wyrównana i emocjonująca. Obie ekipy już lekko zmęczone, zaczęły tracić więcej piłek, niż w poprzednich setach. Żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć rywalom na kilka punktów. Przy stanie 20:18 dla Gromu, czas wziął zespół Dezerterów. Ostatnie motywacyjne uwagi przyniosły efekt w postaci remisu 25:25.
- Aut? - zapytali patrząc na siebie, stojący jak wryci zawodnicy Gromu, podczas gdy piłka odbiła się minimalnie przy linii w boisku i set zakończył się wynikiem 29:27 dla Dezerterów.

Paweł Pązik / Głos Szczeciński