Mecz ogólnie mógł się podobać, było dużo ładnych i składnych akcji, jeszcze więcej bloków, kilka asów serwisowych. Pierwszy i drugi set wyglądały mniej więcej podobnie, a mianowicie na początku seta kilka błędów zagrywki po stronie Kołbaskowa, co dało kilku punktową przewagę gospodarzom.

W kolejnych akcjach LZS próbował odrabiać punkty z różnym rezultatem i jak już doganiał Grom, znów po stronie gości poleciało kilka autowych zagrywek i błędów ataku dających prowadzenie Gromowcom. Trzeci set to wyraźna poprawa stylu gry przez Kołbaskowo i kontrola gry przez ten zespół, który konsekwentnie utrzymywał 2-3 punktową przewagę przez cały set. Po wygraniu dwóch pierwszych setów w szeregach Gromu zapanowała chyba atmosfera sielanki i przekonanie, że samo się wygra. Takie podejście do tego seta przez Grom oraz poprawa stylu gry przez Kołbaskowo spowodowały, że ten set należał do gości. Czwarty set to powrót do mobilizacji po stronie gospodarzy i zakończenie spotkania wynikiem 3:1 dla Gromu.

Na koniec moje spostrzeżenie, z którym się wiele osób może nie zgodzić. A mianowicie, przed tym spotkaniem miałem jakieś duże obawy, że dobra passa Gromu w końcu się skończy, że Kołbaskowo będzie pierwszym zespołem, który pogrąży drużynę i sromotnie obnaży wszelkie słabości lidera. Nawet w szatni, tuż przed meczem jak mówiłem o swoich obawach, to zostałem przywołany do porządku przez pozostałą część drużyny oraz, że nie przyszliśmy na mecz po to, aby go przegrać, czy chociażby myśleć o przegraniu. Wbrew moim obawom drużyna LZS Kołbaskowo nie stawiła aż tak zaciętego oporu, jak się spodziewałem. Spajker pokazał, że potrafi walczyć oraz, że jest bardzo wymagającym przeciwnikiem. Spodziewałem się, że LZS będzie jeszcze bardziej wymagający. Przyznam się szczerze, że w tym sezonie na drodze Gromu były drużyny, które były bardziej wymagające a niżeli ostatni przeciwnik. Nie oznacza to wcale, że LZS Kołbaskowo to słaba drużyna czy też zupełny outsider trzeciej ligi. Po prostu tłumaczę to tym, że nie pokazali całego swojego potencjału na jaki stać tą drużynę, a jakiego się obawiałem. Być może spotkanie odbywało się w myśl zasady „gra się tak, jak przeciwnik pozwala”. W końcu wysoka pozycja Kołbaskowa w tabeli nie bierze się z nikąd, a patrząc na przeciwników Kołbaskowa w najbliższym czasie, LZS raczej nie powinien mieć problemów z wygrywaniem kolejnych spotkani w stosunku 3:0 i umacnianiem się w tabeli.