Mecz kompletnie bez historii... Nie znam drużyny Kevin Timspirit, ale dzisiaj nie pokazali absolutnie nic ciekawego. Najbardziej w oczy podczas całego meczu rzucał się absolutny brak siły w ataku - punktowe ciosy można było policzyć na palcach jednej ręki. Najjaśniejszym punktem drużyny gości był rozgrywający, ale niestety przy ogromnych momentami problemach Kevina z utrzymaniem piłki w grze po zagrywce Dezerterów nie bardzo miał szansę się rozwinąć...

Gospodarze za to w końcu zagrali swoje - skuteczna zagrywka (dawno nie widziałem tylu punktów zdobytych bezpośrednio z zagrywki w jednym meczu), całkiem nieźle w polu, przyjęcie na przyzwoitym poziomie i powyżej 50% w ataku. Wiele się nasłuchałem o problemach gospodarzy z brakiem środkowych, ale w tym meczu zagrali oni skutecznie i w bloku, i w ataku. Dominik na rozegraniu często oszukiwał blok i atakujący mieli ułatwione zadanie. Duża skuteczność z kontry i kończone ataki z drugiej linii - naprawdę miło było patrzeć na swoją dawna drużynę, bo zagrali z uśmiechem i luzem i widać było, że sprawia im to przyjemność. Jednak kluczem do zwycięstwa zdecydowanie w tym meczu była, jak już pisałem, skuteczna zagrywka.
Mecz bez zarzutu prowadził Prezes.