W rozegranym dziś meczu zmierzyły się drużyny walczące o utrzymanie w pierwszej lidze tj. Navikon i Asprod Goleniów. Obu drużynom wiedzie się w tym sezonie wyjątkowo kiepsko - Navikon po długiej serii porażek nie wykorzystał ostatnio szansy by odgryźć się za walkowera z PAMem, a świetnie radzący sobie w turniejach Asprod w lidze nie bardzo może się odnaleźć. W dotychczasowym dwumeczu zespoły dzieliły się punktami - Navikon wygrał pierwszy mecz 3-1, by potem zebrać tęgie lanie w rewanżu (0-3). Taki bieg rzeczy nie ułatwił zadania typerom, którzy nie wskazali zdecydowanego faworyta, jednak większość liczyła na zwycięstwo Asprodu...

Mecz zaczął się od dość wyrównanej walki, jednak to gospodarze, którzy stawili się dziś w wyjątkowo licznym gronie budowali mozolnie przewagę. Asprod coraz częściej nadziewał się na blok gospodarzy i nie zdołał dogonić Navikonu do końca seta.
Drugi set nie przyniósł zmiany sytuacji - Navikon budował przewagę, nawet 5-6 punktową. Rozluźnienie i dłuższe przestoje pozwalały jednak Asprodowi odrabiać straty. Goście dwukrotnie niwelowali kilkupunktową przewagę gospodarzy, jednak w końcówce znów musieli uznać wyższość Navikonu. Ogromne znaczenie miała gra blokiem gospodarzy, którzy wielokrotnie łapali rywali, w najgorszym wypadku grając wyblokiem lub zmuszając przeciwników do autowych ataków.
Trzeci set to już chyba najbardziej wyraźna dominacja Navikonu. Atakujący Asprodu wyglądali na zupełnie bezradnych i chyba już nie mieli pomysłu na pokonanie gospodarzy. W początkowej fazie seta co prawda zaliczyli krótkie przebudzenie, jednak mecz zakończył się w trzecim secie przy bezpiecznej przewadze Navikonu.
Myślę, że można powiedzieć, że mecz był kawałkiem całkiem solidnej pierwszoligowej gry. Fajerwerków może nie było, ale ambitna gra obu drużyn i mnóstwo akcji zakończonych blokiem, lub wyblokami skutkującymi dłuższymi wymianami na pewno cieszyło oko. Wydaje się, że to właśnie gra Navikonu w bloku przesądziła o zwycięstwie - ilość zablokowanych lub obronionych ataków Asprodu ciężko zliczyć. Trzeba powiedzieć, że chyba spora w tym "zasługa" rozgrywającego Asprodu, który grał bardzo czytelnie, jakby nie miał zbyt wielu opcji do wyboru. Zanim piłka dotknęła jego palców było wiadomo gdzie poleci, czego efektem był ciągle dobrze ustawiony podwójny blok Navikonu. Kolejny grzech Asprodu to gro zmarnowanych zagrywek, które szybowały za linię końcową placu gry, zupełnie jakby zawodnicy z Goleniowa przyzwyczajeni byli do gry na większych boiskach. Navikon często włączał się w wymianę takich uprzejmości jednak to Asprod zdecydowanie stracił w tym elemencie najwięcej.
Kończąc - na finiszu sezonu szykuje się zacięta walka o każdy punkt, a system rozgrywek (podział na grupy) każdemu daje nadzieję na upragnione zwycięstwa.