To co przyszło mi dziś zobaczyć mało nie przyprawiło mnie o zawał serca...Może też ze względu na to że względy rodzinne spowodowały że kibicowałem drużynie UKS Pomorzanie i która dziś skorzystała z gościnności zespołu UKS18 którego trenerem jest mój dobry kolega ze szkoły i boiska Krzysiek Kowejsza...

Postaram się być obiektywny w tym co opisałem poniżej ;)

Mecz miał dwa scenariusze ale może od początku...

Już przed rozpoczęciem meczu okazało się że drużyna UKS18 ma niepełny skład lecz dzięki porozumieniu obu trenerów postanowiono że mecz się odbędzie...

Pomorzanki wyszły do meczu rozluźnione i uśmiechnięte gdyż wydawało im się że 5-osobowy skład gospodyń spotkania z pewnością im nie podoła...
Niestety bardzo się rozczarowały...
UKS18 grał bardzo dobrą i poukładaną siatkówkę. Doskonale realizował założenia trenera i efektem tego set 1 zakończył się zwycięstwem gospodyń 25:17...
Set drugi - podobny scenariusz....gra przez większość seta mniej więcej wyrównana lecz w końcówce zespół z Hożej wykazał się większą odpornością psychiczną i ustrzegł się mniejszej ilości błędów wygrywając 25:22

Co robiły w tym czasie Pomorzanki ? Już odpowiadam...
Poza przyjęciem i kompletnym brakiem asekuracji, w którym potrafiły tracić punkty całymi seriami zajmowały się głównie ustalaniem kto ponosi winę za ostatnią zepsutą akcję...
Oczywiście z reguły wina była niczyja i najlepiej by było jakby to była wina piłki, że jest okrągła :)
Oprócz tego wszystkie jak jeden mąż (żona ?) upatrzyły sobie jedną zawodniczkę z nr 10 (pech chciał że miała najlepsze przyjęcie) i regularnie oddawały na nią zagrywkę a ta dogrywała piłkę do siatki jak natchniona ;)

Po ostrych słowach Pani Ciesińskiej dziewczyny wzięły się ostro do pracy i wreszcie wszystko ruszyło ze zdwojonym impetem, w efekcie set 3 zakończył się łatwym zwycięstwem Pomorzanek do 16
W myśl starego siatkarskiego przysłowia kto nie wygrywa 3:0...pozostałe odsłony spotkania to pogrom dziewcząt z UKS18 w pozostałych setach do 12 i do 11...
Dobra teraz parę ciepłych słów dla dziewczyn z Pomorzan...
Poza dwoma pierwszymi setami (nieporozumienie) w kolejnych odsłonach podobała mi się gra wszystkich dziewczyn...Kasia Budniak grała ładnie blokiem i miała kilka odanych ataków...Magda Gajo - całkiem przyzwoicie choć ostatnio tak jakby trochę zagubiona w tych swoich poczynaniach na boisku...Kasia Krawczyk bardzo dobrze na środku zagrała blokiem...Sióstr "Klusek" nie rozróżniam (bliźniaczki) ale dobrze w asekuracji...rozgrywająca Kluska musi grać piłkę dokładniej do skrzydła a Kluska libero więcej zasuwać w polu...Ania Grejman więcej porozumienia z całą drużyną (ciągle tak jakby nieobecna na boisku i myślami jakby gdzie indziej) ale ładna zagrywka z wyskoku i atak...I parę słów dla mojej Pauli...Dajesz sobie dobrze radę...szybsza krótka mile widziana i najważniejsza sprawa...więcej uśmiechu na boisku bo to również jest bardzo ważny i istotny element (no ale w końcu to moja krew - ja też jestem wiecznie niezadowolony)

I jeszcze jedna istotna moim zdaniem sprawa...
Mecz profesjonalnie sędziował Tomek Nowak który nie pomylił się ANI RAZU pomimo kilku protestów z obu stron...Był bardzo obiektywny w swoich poczynaniach...Panie Zbyszku premia mu się należy :)

Pozdrawiam serdecznie i do następnej relacji