Kolejna piąta porażka z rzędu , ale nareszcie po walce. W setach ( -24 , -15 , 24 , -23 ). Dzisiaj pomimo porażki muszę pochwalić zespół. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego była nas tylko piątka , włącznie ze mną...

Łękotka boli , ale grać trzeba. W ostatnim meczu miał mnie kto zmienić. Dzisiaj w miarę upływu czasu rozkręcałem się. Nareszcie zagrał Darek , który od początku sezonu mógł wreszcie zaliczyć całe spotkanie. Komu jak komu , ale jemu to się należało. Pani sędzina miała już zacząć spotkanie , ale zobaczyła jak do naszej szatni wchodzi szósty zawodnik i poczekała 3 minutki. Także mecz zaczęliśmy szóstką. Na rozgrzewce patrząc na "ciosy" przeciwników , myślałem , że to będzie najkrótsze spotkanie w tej lidze , ale okazało się , że mecz trwał 65 minut. Szkoda pierwszego seta. Prowadziliśmy 24:22 i zawiódł nas najpierw odbiór i nie skończony atak. 4 kolejne piłki zdobyli goście i to oni schodzili jako zwycięzcy pierwszego seta. W drugim secie pogubiliśmy się kompletnie. Goście zaczęli serwować z wyskoku i to był klucz do zwycięstwa. Łatwa przegrana do 15. Tzreci set to prowadzenie Asproda kilkoma punktami od początku seta , aż do stanu 18:21. U nas grających na luzie facetów wstąpił duch walki do końca i wygraliśmy seta do 24. Ostatni set to powtórka pierwszego seta. 22: 21 dla gości i nie skończony mój atak ( dzisiaj na 12 ataków skończyłem 9 - dla mnie to rewelacja. Z rozwaloną łękotką to sztuka ) Zrobiło się 23:21. Potem punkt za punkt i mecz skończony do 23.

Szkoda , że nie zdobyliśmy chociaż 1 pkt , ale trudno , ważne , że w końcu była walka , radość z gry i sponsor nie wychodził wściekły z meczu. Nawet nas pochwalił za ambicję i walkę do samego końca. Wszystkich w swoim zespole chciałbym pochwalić za walkę. Artur dzisiaj założył parę bloków , w ataku też większość piłek kończył , Szymek dawał piłki , które były do skończenia i bardzo dobrze zagrał Adam , który nawet kończył akcje atakami z 6 strefy. Szkoda , że nie było dzisiaj zmienników (Radka i Kuby) i innych. Może morale po tym meczu pozwoli nam uwierzyć w siebie i sprawić w następnej rundzie parę niespodzianek i uciułać tyle pkt , aby pozostać w tej II lidze. Zawody bardzo dobrze prowadziła Joasia z Dezerterów (tylko szkoda , że 3 raz z rzędu wtapiamy , gdy ona sędziuje , ale jest naprawdę bardzo dobrą i ładną) sędziną. Pozdrawiam i życzę wszystkim Zdrowych i Wesołych Świąt oraz szczęśliwego nowego 2008 roku.