W piątek tj. 8.10.2010 r. w sali SP16 przy ulicy Chobolańskiej nowa drużyna w SALPS-ie, a więc Kamikaze podejmowała AUTO Kulera. Nikt przed spotkaniem nie wiedział, czego można się spodziewać po nowej ekipie i właśnie to spotkanie miało zweryfikować możliwości gospodarzy.

Na rozgrzewce było widać ogromny zapał do gry u obydwu drużyn. W drużynie gości korzystnie prezentowali się zawodnicy pozyskani przed tym sezonem, było widać, że będą dla tej ekipy dużymi wzmocnieniami. Mecz lepiej rozpoczęli, Ci którzy siatkarską zabawę kontynuowali już trzeci rok - Auto Kuler. Pierwszy set pewnie przez nich wygrany, choć wcale nie było widać na parkiecie jakiejś zdecydowanej różnicy pomiędzy obydwoma ekipami. W drugim secie lepiej zaprezentowali się gospodarze i mimo pościgu w końcówce Auto Kuler, to zwycięsko tą partię do 23 zakończyło Kamikaze. W trzecim secie sytuacja podobna do tej z pierwszej partii i ponownie Auto Kuler objął prowadzenie. Jednak gospodarze jak zapowiadali nie oddali tego meczu bez walki i znowu wyrwali kolejnego seta gościom, tym razem już pewnie dowożąc niezagrożone już od połowy seta zwycięstwo do końca. Tie-break zaczął się od wymiany punkt za punkt i przy stanie 3:3 Auto Kuler odjechał na trzypunktowe prowadzenie, którego nie oddał już do końca spotkania i to ta ekipa mogła się cieszyć ze zwycięstwa w całym spotkaniu. Kamikaze było widać, że dopiero ogarnia temat i mam nadzieję, że w następnych meczach pokaże pełnię swoich możliwości, a co do Auto Kulera to szczególnie w tym zespole raziły psute zagrywki(bodajże 30 w całym meczu) oraz momentami fatalny odbiór, który na szczęście goście nadrabiali w miarę skutecznym atakiem. Jednak co mnie najbardziej zdziwiło to fakt, że na trybunach było całkiem sporo widzów, co jest rzadko spotykanym obrazkiem na parkietach 4 ligi. Na koniec chciałem podziękować obydwu zespołom za stworzeniem ciekawego widowiska. Naprawdę warto było przyjść na to spotkanie. Gratuluje Auto Kulerowi zwycięstwa:)