W swoim pierwszym wyjazdowym meczu pierwszoligowy beniaminek Hetman Rangershop pewnie pokonał pewnie na hali przy ulicy Dunikowskiego 3:0 Dent-Mar TKKF PAM. Pomimo dość "szarpanego" seta otwarcia w wykonaniu obydwu drużyn mecz ogólnie mógł się podobać, a szczególnie wyśmienite bloki Hetmana, którymi sumiennie leczył zawodników Dent-Mara z chęci gry w siatkówkę w drugiej i trzeciej odsłonie meczu.

Inauguracyjna partia spotkania rozpoczęła się od prowadzenia gospodarzy. Hetman wyszedł na boisko albo za bardzo rozluźniony, albo za bardzo spięty, co przełożyło się na problemy z odbiorem zagrywki, a co za tym idzie również z rozegraniem i atakiem. Po chwilowej niemocy beniaminek wrócił do gry, ale przez prawie cały set nie potrafił zbudować sobie jakiejkolwiek przewagi. Widać było kłopoty z oceną piłek autowych spowodowane niewielką odległością linii końcowych boiska od ściany i drabinek. Ogólnie set pierwszy bardzo szarpany. Do około 20 punku wyglądało to tak że gdy tylko Hetman doganiał zespół PAMu, to ten "odjeżdżał" ponownie na kilka punktów. Końcówka pierwszej odsłony należała jednak do zawodników w biało zielonych strojach. W końcu zaskoczyła na dobre gra blokiem. Poprawiło się również przyjęcie zagrywki i zespoły zakończyły pierwszego seta wynikiem 25:22 dla gości. Moim skromnym zdaniem set ten zadecydował w dużej mierze o losach końcowych tego spotkania.

Druga odsłona wyglądała już zupełnie inaczej. Gra była o wiele niej szarpana. Od około połowy seta podbudowany wygraną w pierwszym secie Beniaminek zaczął wypracowywać sobie stopniowo przewagę, co było efektem bardzo dobrej gry blokiem oraz całkiem niezłej jak na Hetmana gry w obronie i asekuracji. Chciałbym jednak podkreślić świetna gre w asekuracji drużyny PAMu, która wiele piłek wyglądających na "nie do wyjęcia" fantastycznie broniła. Do końca seta sytuacja nie uległa wiekszej zmianie. Konsekwentna gra gości oraz coraz częstsze błędy szczególnie w ataku gospodarzy sprawiły że ponownie to beniaminek schodził z boiska w lepszych nastrojach po secie wygranym pewnie - do 18.

W trzecim secie w zasadzie nie wiadomo było czego można się spodziewać, bowiem "syndrom trzeciego seta" to w siatkówce rzecz dosyc częsta:) Okazało się jednak że pomimo obaw Hetman kontynuował swoja wyśmienita grę blokiem, sprzedając Dent-Marowi "beret za beretem":) Na dodatek mnożyły się błędy gospodarzy, co spowodowało że ponownie po w miare wyrównanym początku goście wypracowali sobie sporą przewagę, którą utrzymali już do samego końca, wygrywając seta 25-16, a w całym meczu 3:0.

Okazało się zatem że zespół Hetmana wcale nie przypadkiem awansował do pierwszej ligi SALPS. Zeszłoroczny srebrny medalista z drugiej ligi ma po trzech meczach komplet punktów na koncie i zajmuje 2 miejsce w tabeli. Jednak tak naprawde poważne sprawdziany jeszcze przed nami... a pierwszy już w przyszłym tygodniu z Espadonem:). Dopiero takie mecze pokażą na co tak naprawde stać nasza drużynę.

Z siatkarskimi pozdrowieniami:)

Marek