To był wrzesień gdy obie armie stanęły naprzeciwko siebie. Grecy czekali za zasiekami z pni drzew oliwnych, gdy w nocy podczołgali się do nich jacyś żołnierze jońscy siłą wcieleni do armii perskiej i przekazali krótką wiadomość "Konnicy nie ma!" Na to właśnie czekał Miltiades. Poderwał śpiących w szyku żołnierzy, którzy ruszyli na nieprzyjaciela przeformowując szyk tak, by skrzydła były dwukrotnie mocniejsze niż centrum. Będąc w odległości 200-150 metrów od Persów ruszyli biegiem, uniemożliwiając im skorzystanie z ich najgroźniejszej broni - łuków.

Grecy uderzyli najmocniej na skrzydła i tam odnieśli od razu sukces, a centrum zostało nieco w tyle, tworząc półkole wojska i w ten sposób oskrzydlając wojska Dariusza. Persowie dostali się w kleszcze atakujących z powodzeniem na skrzydłach hoplitów i w panice rozpoczęli ucieczkę w kierunku własnych okrętów.

Persowie wycofali się pozostawiając na placu boju pod Maratonem 6400 poległych. Grecy stracili tylko 192 ludzi. Wtedy wysłano do Aten Filipidesa, żeby ogłosił zwycięstwo Grecji.

Dlaczego właśnie taki początek ??? Ano dlatego, że drużyna z Trzebiatowa niczym dumi Persowie pod wodzą Dariusza weszła na Halę przy ulicy Hożej w Szczecinie, srodze spoglądając w oczy zawonikom ESPADONU. Poczynione wzmocnienia, byc może mają swoją wartość wymierną i okażą się w perespektywie czasu trafione lecze butne lub drwiące spojżenia ściągniętnych "wojsk zacięznych" nie zawsze działają deprymująco gdy w parze za nimi nie idą umiejątności. Na ekipę ESPADONU nie podziałały :-) Żeby nie uogólniać, sprecyzuję - mam na myśli zawodników z numerami 6 i 9.

Przechodząc do relacji z meczu w zasadzie nie wiem na czym się skupić, bo gałdkie 3 : 0 nie do końca oddaje obraz gry a wyniki poszczególnych setów sugerują demolkę. Sety kończyły się odpowiednio 25:17, 25:13, 25:11. Spotkanie trwało 56 minut.

W zasadzie każda partia na początku była wyrównana, potem Espadon stopniowo powiakszał przewagę i niczym pospieszny do Włoszczowej rozpędzał się finiszując w każdym secie dość wyraźnie. Drużyna z Trzebiatowa starała się stawiać opór ale nie szło. Albo ataki w siatkę, albo berety, albo zwyczajne auty przeszkadzały im w zdobywaniu punktów.

Dość uwaznie obserwowałem pierwszy mecz między Trzebiatowem a ESPADONEM, ten rozgrywany na parkiecie przeciwnika. NOWA REGA grała tam "starym składem" i tamta siatkówka mi osobiście bardziaj się podobała, ba...ona sprawiała dużo więcej problemów zawodnikom ESPADONU. Oczywiście, można powiedzieć, ze jesteśmy na innym etapie jesli chodzi o treniningi ale i drużyna z Trzebiatowa nie stoi w miejscu. To tylko taka mała dygresyjka.

Ciekawe....ale chyba warto zaryzykować stwierdzenie, że tytuł MVP dzisiejszego meczu należy się DAWIDOWI Michorowi - nie mylić z Jasiem Michorem, bo choć to ten sam człowiek, to zakazał mi "Jasiować" i nakazał "DAWIDOWAĆ"...tak więc DAWID masz MVP !!! A za co drodzy czytelnicy ??? Ano za to, że jako jedyny !!! Powtarzam JEDYNY zawonik ESPADONU popisał się w meczu 4 asami z zagrywki z wyskoku i dodatkowo zdobył gola ( Żółwik twierdzi, że to była brazylijka ) A tak powaznie - to zagrywka DAWIDA zrobiła trochę zamieszania po stronie przeciwnika a wspomniane asy były naprawdę deprymujące dla przeciników. Drugi i bardzo poprawny mecz na pozycji libero zagrał Tomek Adamczyk - widać progress w jego grze. Adaś Tołoczko z Kubą Nowocieniem stworzyli duet świetnie uzupełniających się zawodników. I jednen i drugi systematycznie punktują ale .....pamietajcie, że czujne oko trenera zawsze na Was patrzy. Kuba skończył dzisiaj dwa lub trzy ataki z "pajpa", sprzedał dwa czujne berety i oczywiście postawił przysłowiową kropkę nad i kończąc kilka ataków z lewej strony. Podobnie Adaś , choć dzisiaj nie "pajpował".

Środkowi, jak zwykle - są niesamowici :-) Cięzko pracują na treningach i będą jeszcze lepsi. Zrobili swoje w meczu. Wiązali blok, przez co Żółwik z Cichym znów uradowali me oczy i zagrali ARCHAICZNĄ podwójną krótką, której się juz nie gra bo teraz się gra "pajpa" - :-) i Żółwik na czystej siatce przyfasolił w drugi metr a zawodnicy z Trzebiatowa, tak jak i Ci z Kołobrzegu, stali i dłubali w nosie bo nie wiedzieli co się dzieje :-) Tochę humoru ale w sumie opis nie wiele się różni od prawdy, ba takie archaizmy czasem robią najwięcej zamieszania.

Daniel Zabłocki - kolejny dobry mecz Daniela, stabilna i mocna zagrywka, coraz lepszy odbiór, i wciąż poprawiająca się skuteczność w ataku. Myślę , że zdobywane doświadczenie będzie procentowało.

Piotruś Lemańczyk miał dzisiaj rolę Killera. Wszedł na zagrywkę i swoimi balonikami doprowadzał chyba do szału zawdników z Trzebiatowa. Zagrywka była tak jak napisałem, balonikowata a jednak sprawiająca kłopoty a seria którą miał Piotr trwała przez kilka punków i skończyła sie na tuż przy 23 lub 24 punkcie seta. A może to jednak nie był balonik ? Tylko taki jakiś podręcony volley ?? hmm...:-)

Kończąc i wracajac do myśli przewodniej oraz bitwy pod Maratonem. Ten mecz wygrała DRUŻYNA, a nie indywidualności, ten mecz wygrały skrzydła, środek, pole, zagrywka, "pajp" I ARCHAICZNA podwójna krótka. Ten mecz , ten raznasty mecz ESPADONU, stał się już historią. Wiemy jedno !!!! Wciąż przed nami DUŻO pracy !!!!! A czujne oko trenera wszystko wyłapuje A wszeczgólności głupie babole !!!! Cieszmy się więc w wygranej bo jest z czego ale pracujmy nad tym co trzeba zmienić !!!

Na trybunach było nawet trochę kibiców. Wspierał kolegów z drużyny Mateusz Sylla , bo choć koń kuleje, czyli Karino, to u nas jak w rodzinie !!!

Składy zespołów:
NOWA REGA TRZEBIATÓW:
1.Wyszyński S., 2. Czyż T, 3. Kławsiuć T, 6. Kubiak B, 7. Matyśniak K. 8. Czachorowski G, 9. Grabowki Ł, 10. Mackiewicz J, 12 Bąk A, 13. Kmita K
20. Piatal S ( L ) - TRENER - Bąk R

ESPADON SZCZECIN
1. Tołoczko A, 3. Lemańczyk P, 4. Stelmach A, 6. Prusakowski K, 8. Zabłocki D, 9. Jakowczyk Ł, 10. Michor D, 11. Nowocień J, 12. Cichosz T., 2 Adamczyk T ( L ), - TRENER - Winiarczyk A