Drużyna Espadonu przecierała kojelne szlaki w drodze do awansu do II ligi męskiej a mi dane było spędzić ostatni tydzień na MŚ w narciarstwie klasycznym w Oslo.

Impreza godna uwagi pod względem organizacyjnym i niestetety bardzo "norweska". Mam tu na mysli bardzo małą liczbę fanów z innych krajów biorących udział w tej imprezie.

Pytanie czy organizacja takiej imprezy w Norwegii był odobrym posunięciem ze strony FIS pozostawiam otwarte, nie mniej jednak mi się brak kibiców z innych krajów nie podobał. Oczywiście polonia zamieszkująca Norwegię zasilona przyjezdnymi z Polski stanowiła pewną siłę ale była to zaledwie kropla w norweskim morzu dopingu.

Można postawić tezę, że gospodarze zapewnili swoim zawodnikom wspaniały doping i taka teoria będzie w 100 % prawdziwa. Jednakże sa to MŚ i fani kazdej drużyny teoretycznie powinni mieć możliwość dopingowania swojej ekipie.

Norweska rzeczywistość i ceny dyskryminowały wszystkie nacje poza jedną...norweską. Widziałem Polaków ( w większości zamieszkujących Norwegię ), wszechobecnych Japończyków, Grupki ze Szwecji, Włoch , Francji ale mowa o międzynarodowym dopingu byłaby nadużyciem.

Fakt jednak niezaprzeczalny, że np w czasie skoków Małysza czy biegu Justyny, publiczność reagowała naprawdę przyjaźnie i z sympatią do naszych zawodników i to mogło się podobać.

Miałem tez okazję spędzić trochę czasu z naszymi sportowcami, podpatrując sposób ich przygotowania się do zawodów, czy tez atmosferę w drużynie. Było na co popatrzeć.

Puszczam na szybko też kilka fotek a resztę dołożę po powrocie do Polski.

GRATULACJE DLA ESPADONU za kolejny wygrany mecz :-)

Pozdrawiam
Maurycy