Po 15 spotkaniach IV ligi przy drużynie LUKS Piątki w rubryce przegrane spotkania wciąż widniała cyfra 0. Bardzo chcieli to zmienić zawodnicy UKS ZSP2 Energetyk Gryfino. I faktycznie, byli bardzo blisko lecz Piątka znowu okazała się lepsza.

Piątka spotkanie rozpoczęła lepiej od gospodarzy, którzy psuli zagrywkę za zagrywką. Jak się później okazało to właśnie ten element siatkarskiego rzemiosła miał ogromny wpływ na to co się działo na boisku. Piątka odskoczyła Energetykowi na pięć punktów, lecz po chwili był już remis. Walka punkt za punkt i doczekaliśmy się bardzo ciekawej końcówki. Zawodnicy z Gryfina mieli już piłkę setową, lecz jej nie wykorzystali. Dwa asy serwisowe Sławomira Świerczyńskiego i Piątka wygrywa premierową odsłonę 24:26.

W drugiej partii to gospodarze odskoczyli na 4-5 punktów. W tym secie bardzo kulało przyjęcie Piątki. Wpadało im bardzo dużo piłek. Lecz uskrzydleni prowadzeniem gospodarze nie potrafili, podobnie jak Piątka w pierwszym secie, utrzymać przewagi do końca seta. I znowu emocjonująca końcówka. Tym razem asem seta zakończył jeden z zawodników Energetyka, dając zwycięstwo swojej drużynie 26:24.

Lecz prawdziwa dramaturgia miała miejsce w secie trzecim, który moim zdaniem zdecydował o losach tego meczu. Początek wyrównany, raz jedni raz drudzy odskakiwali na 2-3 punkty, lecz przewaga szybko była niwelowana. W połowie seta znakomitą serią zagrywek popisał się Adam Ozga, który zagrał rywalą pięć asów z rzędu. Piątka prowadziła już 19:22. I w tym momencie goście się zacieli. Złe przyjęcie i problem z wyprowadzeniem skutecznej akcji. Gospodarze zdołali wyrównać. Skuteczny atak ze środka i Piątka prowadzi 22:23. Kolejna akcja i punkt dla Energetyka. Jednak w następnej akcji Piątka zdobywa punkt i ma piłkę setową. Zawodnik gości z niecierpliwością czeka na gwizdek sędziego, który chce się upewnić czy zawodnicy gospodarzy nie mają czasami błędu ustawienia. Gospodarze twierdzą, że bledu nie ma i zdobywają pkt. Jednak po chwili sędzia cofa swoją decyzję, gdyż kolejne ustawienie Energetyka potwierdza jego domysły. Tym samym wcześniejszy punkt zamiast do gospodarzy tafia do Piątki, która wygrywa 23:25.

W czwartej partii całkowicie zeszło powietrze z gospodarzy. Piątka od początku do końca kontrolowała grę. W tym secie bardzo pewnie w ataku zagrał Dawid Kasiak. Piątka wygrywa czwartego seta pewnie, 18:25 i cały mecz 1:3.

Jak już wcześniej wspomniałem ten mecz był meczem zagrywki. Kto serwował skuteczniej, wygrywał. Piątka specjalnie nie zachwyciła, ale także nie zeszła poniżej swojego normalnego poziomu gry. Kto wie jak by się ten mecz zakończył gdyby nie prosty błąd ustawienia gospodarzy, którzy mogą sobie teraz pluć w brodę, bo mogli sprawić niespodziankę i pokonać nie pokonanego lidera IV ligi. Ale cóż, ta sztuka im się nie udała. Piątce pozostały do rozegrania już tylko cztery spotkania. Po tym zwycięstwie mogą już pomału myślec o barażach o II ligę. Energetyk jeżeli chce zając 2 miejsce musi liczyć na potknięcia Voltarusa, który podobnie jak Piątka kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa.