Szczecińska ekipa w trzech meczach oddała zaledwie 2 sety i kontynuuje bezlitosny marsz do II ligi bez porażki. W dzisiejszym meczu podopieczni Andrzeja Winiarczyka rozbili SPS Lębork.

Ekipa z Lęborka nie straszyła wzrostem, chociaż skoczności, umiejętności i chęci walki nie można im odmówić. Na rozgrzewce pokazali kilka potężnych ataków więc zapowiadało się ciekawie. Trybuna co prawda nie była aż tak wypchana jak wczoraj, ale doping i oklaski dało się słyszeć.
Sędziowie z Wałbrzycha, którzy również sędziowali wczorajsze mecze, wprowadzili zawodników na boisko. Espadon, można powiedzieć, żelazną siódemką- Tołoczko, Adamczyk (L), Prusakowski, Kolec, Jakowczyk, Michor (K) oraz Cichosz.

Początek pierwszego seta zdominował element zagrywki. Dużo punktów padało albo po błędzie wykonania lub po błędzie odbioru. Espadon trochę lepiej prezentował się w przyjęciu dzięki czemu utrzymywał jedno lub dwupunktową przewagę. SPS przy dobrym przyjęciu skutecznie wykorzystywał środek.
Po wejściu Jakowczyka na zagrywkę drużyna odskakuje trochę przeciwnikowi, a wykorzystując przebitą tylko piłkę po zagrywce Cichosz uruchamia pierwszy raz Michora, który potężnie dziurawi parkiet po stronie SPSu. Zawodnicy z Lęborka nie pozostają jednak długo dłużni i rozgrywający ładnie rzuca z 3 metra przesuniętą na środek. Po zepsutej zagrywce SPS kolejny punkcik na konto Espadonu dorzuca asem serwisowym Kolec.
Pod koniec seta Lęborczanie utrudnili zagrywkę. Szczecińscy przyjmujący nie dostarczali Cichoszowi dokładnych piłek, ale rozrzucał on na skrzydła gdzie 2 razy ładnie z lewego ataku skończył Tołoczko i Jakowczyk z 1 strefy. Po kolejnej mocnej zagrywce Jakowczyka idzie ponownie wystawa na lewe skrzydło z którego zamyka seta do 19 Tołoczko.

Początek drugiego seta to serie błędów po obu stronach i walka punkt za punkt. Dobrą zagrywką pokąsał ekipę z Lęborka Michor i Espadon odskakuje na 10-6. Jednak szczecinianie nadal mają problem ze środkiem i druga próba w tym secie nie przynosi efektu więc wynik jest znów na styk. Przełomowy moment seta miał miejsce przy stanie 15-12 gdy żółtą kartkę otrzymał zawodnik SPSu za zbyt głośne wyrażanie niezadowolenia z decyzji sędziego o jego ataku w aut. Widocznie podniosło to ciśnienie całemu zespołowi, który nie potrafił przełożyć tego na złość sportową i popełniał więcej błędów.
Espadon skrzętnie wykorzystywał te błędy, spokojnie i dokładnie bronili i przyjmowali do Cichosza, który rozdawał na każde skrzydło ładne piłki. Jakowczyk przyzwyczaił nas już do bardzo dobrej zagrywki i kontynuował ją sprawiając problemy przeciwnikom. Pod koniec seta na boisku pojawił się Lemańczyk za Prusakowskiego, który chyba miał dziś słabszy dzień. Seta zakończył przy wyniku 24-16 Cichosz najpierw atakując z przechodzącej piłki a następnie serwując ładną piłkę, z którą nie poradzili sobie zawodnicy SPSu.

Trzeci set znów rozpoczął się serią błędów. W międzyczasie ładnym atakiem popisał się Jakowczyk, a blok sprzedał przeciwnikom Cichosz. SPS nie zostawał dłużny korzystając kilka razy ze swoich środkowych. Kolejną trudną piłkę skończył Jakowczyk z 1 strefy na wynik 11-10. W tym momencie w zawodników z Lęborka wstąpił jakiś dobry duch i po akcji ze środka, asie serwisowym oraz efektownym bloku pierwszy czas w tym turnieju wziął trener Winiarczyk.
Po czasie Espadon doprowadza do remisu po 15 po dobrzej zagrywce Jakowczyka i dwóch blokach duetu Michor-Cichosz. Następnie zablokowany zostaje Kolec przy ataku ze skrzydła. Po przyjęciu Cichosz daje mu kolejną na przełamanie, a ten całą siłą zebrał się do ataku. Złapał piłkę w pełnym zasięgu i cisnął ją nad blokiem, który potrzebował by co najmniej taborecika, żeby ją dosięgnąć i trafił w 7 metr. W kolejnych kilku akcjach punkty zdobywają Lęborczanie. Jeden z nich po atomowym ataku Jakowczyka, po którym piłka wróciła na stronę Espadonu i wpadła w 9 metr.
Dobrymi atakami próbowali dogonić SPS Kolec i Jakowczyk, jednak błąd w przyjęciu popełnia Tołoczko, a na koniec seta Michor wpada w górną taśmę. Szczecinianom zabrakło zimnej krwii w końcówce, gdy wszyscy myśleli, że będzie to ostatni set turnieju. Partia kończy się 25-22 dla SPSu Lębork.

Czwarta partia, podobnie jak 2 poprzednie rozpoczęła się serią błędów po obu stronach. Po akcji z dobrym atakiem, następował błąd zagrywki, lub atak w aut i obie ekipy znów szły łeb w łeb. Zdziwienie pojawiło się na twarzy Jakowczyka gdy chyba pierwszy raz w tym meczu piłka wróciła mu pod nogi. Piękną wymianę piłek można było zobaczyć przy stanie po 4. Nie było co prawda atomowych ataków, ale kąśliwie celowane ataki i kiwki z obu stron utrudniały życie przyjmującym, którzy uwijali się jak w ukropie. Jednak po skutecznych atakach i ładnej kiwce rozgrywającego SPS wchodzi na prowadzenia 8:5. Michor potężnym gwoździem z przechodzącej próbował podbudować do walki swoich kolegów, ale kolejną długą wymianę piłek wygrywa Lębork, który utrzymuje przewagę.
Przy kolejnym ataku piękną obroną z efektownym padem popisuje się Tołoczko, a Cichosz rozgrywa do Jakowczyka, który nie zwykł marnować jakichkolwiek piłek. Później na bloku powalczył Michor, najpierw cofając atak ze środka, a następnie nie dając szans na obronę bloku jak w pierwszym przypadku to ataku ze skrzydła. Ta część seta była popisem gry obronnej naszego środkowego, który w kolejnych akcjach wygrywa walkę na siatce, a następnie znów karci blokiem, tym razem już bezpośrednio punktowym środkowego SPSu.
Espadon wyszedł na prowadzenie ale znów zaczęła się seria błędów z obu stron do wyniku 20-17 dla Szczecińskiego zespołu. SPS nie poddaje się jendak łatwo po wygranym poprzednim secie. Najpierw kolejny raz uruchamia środek, później pomimo odrzucenia od siatki przez mocną zagrywkę Espadonu kończą ataki z trudnych piłek na skrzydłach. SPS Lębork podgonił i było już 23-22. W tym momencie zabłysnął Kolec, który najpierw skończył atomowym atakiem, a w kolejnej akcji odesłał piłkę pod nogi atakującego kończąc set, mecz i turniej.

Mecz stał jak zwykle na dużym poziomie, chociaż odniosłem wrażenie, że momentami Espadon troszkę odpuszczał. Wygrał jednak mecz a miał awans już zagwarantowany po poprzednich meczach. W porównaniu z poprzednimi meczami było trochę więcej błędów przy odbiorze, mniej grania z 2 linii no i nadal strasznie mało ataków ze środka, chyba nawet mniej niż wczoraj.

Co do turnieju to całościowo szczecińska ekipa zasługuje na wielką pochwałę, bo nie dała nawet cienia wątpliwości, kto jest najlepszy z tych 4 drużyn. Dobry poziom sędziowania, przyjazna atmosfera na boisku i ładne akcje odzwierciedlała dobra atmosfera na trybunach, które zapewne z czasem będą coraz bardziej zapełnione z czasem jak Espadon piąć się będzie w rozgrywkach.
Mam tylko nadzieję, że kolejne mecze będą na SDSie lub gdzieś bliżej w centrum a nie na Hożej bo mam tam daleko :)