Nie udało się awansować szczecińskiej drużynie do II ligi. Początek turnieju barażowego z udziałem Espadonu nie zwiastował niczego złego. Szczecinianie w meczu z Centrum Augustów wygrali pierwszego seta 25:17. Niestety trzy kolejne zakończyły się zwycięstwem rywali.

W drugim meczu o wszystko Espadon nie sprostał zespołowi z Międzyrzecza, którego troje zawodników występowało niedawno w pierwszoligowym Orle Międzyrzecz. Na osłodę pozostało zwycięstwo w ostatnim spotkaniu z faworytem turnieju, drugim zespołem Farta Kielce 3:1, wzmocnionym zawodnikami szerokiego składu z PlusLigi.

Z Kielc drużyna wraca na tarczy. Nie przekreśla to jednak szans Espadonu, na występ w drugiej lidze.

– Awans był celem, który nie uległ zmianie. Czas realizacji to kwestia wielu czynników, a przede wszystkim ciężkiej pracy – powiedział kierownik zespołu Maciej Kisiel.

Nieudany turniej w Kielcach nie przekreśla nadziei na występy w drugiej lidze. Istnieje bowiem możliwość awansu kuchennymi drzwiami, np. poprzez wykupienie dzikiej karty. Czy drużyna zdecyduje się na taki krok?

– Jest za wcześniej na takie deklaracje – odpowiada Kisiel.

Występ szczecińskiej drużyny, pokazuje jak trudnym zadaniem jest wywalczenie awansu. Na nic zdała się seria 20 wygranych z rzędu, ponieważ porażki na końcowym etapie zniweczyły cały wysiłek.