Widziane z kontratrubuny czyli słów kilka o pojedynku na szczycie II ligi.

Sprawdziłem to dokładnie. Centrum Handlowe Galaxy - OTWARTE, Centrum Handlowe Kaskada - OTWARTE, Centrum Handlowe Turzyn - OTWARTE. Kina pracowały pełną parą, listopadowa niedziela była jedną z piekniejszych ze wzgledu na pogodę. Dobre warunki do rowerowania, spacerowania, grzybobrania , wędkowania i czego tam dusza zapragnie. A jednak, pomimo wszystkich wyzej wymienionych Kibice na meczu Morza Szczecin z Krispolem Wrzesnia dopisali. I to niewąpliwie jest jeden z dużych plusów dodatnich dzisiejszego popołudnia. Minusikiem ujemnym jest fakt, że 13 ( słownie TRZYNASTU ) kibiców drużyny przyjezdnej , zaopatrzonych w 3 bębny i wspaniały baner , stworzyło swojej drużynie z Wrześni domową atmosferę. Wyciągnął bym jednak z tego dobrą naukę i wspomnianą frekfencję uzupełnił o zorganizowany doping i wówczas każde widowisko siatkarskie w Szczecinie może być naprawdę spektakularne i na miarę możliwości. Zamykając ten wątek, brawa dla szczecińskich kibiców za liczne przybycie na dzisiejszy mecz. Nadzieją krasząc nadchodzące dni warto się pojawić na następnym meczu "u siebie" w jeszcze liczniejszym gronie.

Słow kilka na temat widowiska jakie stworzyli siatkarze Morza Szczecin i Krispol Wrzesnia....
Szczegółowy zapis tego spotkania można znaleźć w bezpośredniej relacji z meczu prowadzonej przez Maćka ( SOHO ) i Michała ( Kaczora ). Nasuwają się jednak pewne spostrzeżenia o których warto tu powiedzieć.
Ewidentnie mecz był dzisiaj do wygrania bo choć Krispol to druzyna poukładana i liderujaca w tabeli to wygrana mogła zostać w Szczecinie.
Trochę przypomniała mi się sytuacja z ostatnich Mistrzostw Europy w siatkówce mężczyzn , gdzie szczególnie w początkowej fazie imprezy , polska drużyna grała bez atakujacego. Zarówno Gruszka jak i Rudy nie byli w stanie na ataku zrobić nic a ich "zbicia" bardziej przypominały plasy niż rasowe ataki. Tak było i w dzisiejszym meczu. Żółwik nie miał swojego dnia i choć były widoczne przebłyski to niestety po pierwsze zbyt późno nastąpiły a po drugie było ich stosunkowo mało. Para przyjmujacych Tołoczko - Zabłocki, niestety nie gwarantowała stabilnego odbioru a to znów determinowało małą ilość zagranych krótkich i w konsekwencji dość czytelne rozegranie. Na poczatku pierwszego seta , punkty leciały głownie z błędów przeciwnika w odbiorze, jednak to Krispol obudził się wcześniej i zamiast z wyskoku zaczeli zawodnicy poprostu zagrywać pewnie i popularnie mówiąc "na drugą stronę ". Mało to finezyjne ale jakze skuteczne w konsekwencji. Idąc dalej tym wątkiem.....NA BOGA !!! Czy nie warto poświęcić trochę czasu by Roger ( Piotr Lemańczyk ) nauczył się zagrywki ? Jakiejkolwiek ale odzwierciedlającej poziom II ligi. W tej chwili wyglada to poprostu jak parkinsonada ( cyt z klasyki ). Cały czas nie rozumiem dlaczego nie gra najlepszy wg mnie i licznych oglądających ten mecz w moim sąsiedztwie, Paweł Kolec. W niejednym meczu którego byłem świadkiem, to własnie on reprezentował najbardziej stabilne przyjęcie i skuteczny atak. Morze Szczecin z Pawłem w pierwszej szóstce stanowiłoby według mojej oceny i nie tylko, zespół dużo silniejszy. Pana Profesora Kolca na boisko !!! Para Źrebaków , czyli Tołoczko i Zabłocki też mieli dzisiaj swoje pięć minut ale niestety to zwyczajnie zbyt mało by w całokształcie ocenić ich grę pozytywnie.
Można oczywiscie kolejny raz poruszyć temat, że druzyna była sklecona na prędce, że to, że tamto...ale taka postawa i dyskusja w tym tonie jednak do niczego nie prowadzi i nie bedzie kreatywna. Szkoda tego meczu bo Krispol był dzisiaj do ogrania i mam wrażenie, że zawodnicy dobrze o tym wiedzą i wnioski zostaną wyciągnięte.
Na następnym meczu u siebie, należałoby sobie życzyć oczywiście wygranej i równie dużej jak nie większej liczby kibiców.
Kolejny mecz już w przyszły weekend w Poznaniu i mam czuja, że drużyna Morza Szczecin przywiezie ze stolicy Pyrlandii trzy punkty. Powodzenia

Pozdr
Maurycy