6 mecz i piąty zakończony w tie-breaku. Jak wspomniał Blaszany dziwny mecz dzisiaj oglądałem na Bolka. Gra momentami na 3 ligowym poziomie (nie ujmując nic III ligowcom).

Pierwszy set to masakra gości. Żaglowi wychodziło dosłownie wszystko. Grali wszyscy i zmasakrowali gości do 12. Gdyby nie 4 zepsute zagrywki to goście nie wyszliby z 10. Ale to niezbyt dobra wiadomość dla gospodarzy. Z AM-ką też wygrali I seta do 11 i mecz od tego momentu "siadł". Ten scenariusz powtórzył się dzisiaj.
Druga odsłona to poprawa gry w każdym elemencie w wykonaniu "feniksów". Cwaniactwo w ataku Tomka, Kuba też zagrał rewelacyjnie i Bartek walił z każdej piłki. A gospodarze jak to już wiadomo, jak idzie za dobrze to jest dla nich katastrofa. I set przegrany przez Żagla do 21
Trzeci set to mobilizacja gospodarzy i wygrana chyba do 21. W ataku bardzo dobrze zagrał Tomek Szlempo, a Marcin libero zagrał kolejny mecz bardzo dobrze i wybierał mnóstwo piłek.
W IV secie paraliż gospodarzy, bo przecież wygrać ze starymi wyjadaczami za 3 oczka to chyba zbyt wiele i set w plecy do 21.
No i kolejny już raz tie-break break. Chyba idą na rekord w tym sezonie jeżeli chodzi o pięciosetówki. Ta odsłona była dosyć wyrównana. Żagiel prowadził 7:5 i głupi błąd w ataku i zamiast 8:5 zrobiło się 7:8. Nastąpiła zmiana stron i zdekompletowany zespół Sidora wygrywa set do 12.
Wielki szacunek dla Sidora, bo praktycznie zespół bez środkowych (Artur wrócił, ale widać było jego długi rozbrat z siatkówką). Nie było "Larego". Brak było Ćwirka na środku i Mateusza, a mimo to 2 oczka powędrowały do drużyny SKP Sidor. Miałem dzisiaj rozdarte serce za kim kibicować, bo w Żaglu grałem wiele lat i gra tam mój syn, któremu bardzo kibicuję (dzisiaj wielki szacun dla jego gry), a Sidora pomagałem zakładać i też grałem kilka lat w tym zespole, więc podział punktów nie zaszkodzi nikomu. Na koniec podsumowanie. Wygrał zespół co miał "jaja" i chciał wygrać, ale to pierwszy sezon Żagla jako beniaminka. Wiem, że ten będzie udany, a kolejny to będzie rewelacja. Pozdrawiam i sorry za beznadziejną relację, ale w pisaniu miałem rozbrat chyba z 1,5 roku