W I lidze kobiet, spotkały się sąsiadujące ze sobą Uniwersytet Szczeciński, który podejmował Związek Nauczycielstwa Polskiego. Oglądaliśmy typowo kobiecą siatkówkę - od wysokiego prowadzenia 7:2 zaczął ZNP by po chwili przegrywać 8:12.

Zasada była prosta - przegrywał zespół, który miał większy
problem z przyjęciem. W pierwszym secie były to goście, w drugim akademiczki.

Nauczycielki grały zbyt schematycznie. Ich największa siła rażenia - środkowa Agata Krzysztofek męczyła się przez to na potrójnym bloku. Wśród gospodyń w ataku i na zagrywce brylowała Jowita Jarosławska. Specyficzny atak (pięć metrów rozbiegu i opóźnione tempo) sprawiały ZNP olbrzymi kłopot.

W trzecim secie na parkiecie pojawiła się Małgorzata Hennig. Co oznaczało, że w szóstce ZNP oglądaliśmy matki z córkami: Hennig i Katarzyna Melzacka oraz Beata i Klaudia Gabert. Doliczając do tego siostry Jarosławskie w US, był to prawdziwie rodzinny mecz, ostatecznie zakończony zwycięstwem gospodyń 3:1, dzięki czemu przeskoczyły swoje rywalki w tabeli

- Choć wynik może to sugerować, nie był to mecz do jednej bramki, powiedziała Krystyna Błażniak z ZNP, najlepsza zawodniczka ligi sprzed 18 lat.

AZS US - ZNP 3:1 (25:23, 17:25, 25:16, 21:25)
US: J. Jarosławska, Strąg, Sadowska, Szymoniak, Jońca, Puchta, Iwaniak (libero) oraz S. Jarosławska, Grabowska, Maślana.
ZNP: Krzysztofek, Melzacka, Pońska, Marecka, Żabkiewicz, B. Gabert oraz K. Gabert i Hennig.