Po ostatnich zawirowaniach kadrowych i przegranych (klęskach) zarówno z mocniejszymi jak i słabszymi przeciwnikami drużyna Polmotoru-Realbudu potrzebowała zwycięstwa na przełamanie i oczywiście również po to by zdobyć potrzebne punkty. Nadzieję na osiągnięcie tego celu upatrywali w meczu z Asekuracją, która uległa ostatnio Pehamotowi Podjuchy. Niestety celu nie udało się osiągnąć... to i tak dużo powiedziane - Polmotor do osiągnięcia celu nawet się nie zbliżył. Ostatni mecz z Greenem był pierwszym z nowym rozgrywającym i z nowym środkowym. Choć do nich nie można było mieć pretensji, beniaminek przegrał w słabiutkim stylu - w oczy rzucał się brak zgrania, złe ustawienie, ogólnie bajzel w każdym elemencie. Dzisiaj zamiast lepiej było chyba jeszcze gorzej...

Efekt ? Zaczęło się od lania punkt za punktem. Asekuracja zupełnie bezkarnie robiła co chciała, a Polmotor usłużnie przyjmował kolejne ciosy, nie będąc w stanie w żaden sposób odpowiedzieć. Beznadziejny odbiór i brak chętnych/zdolnych do ataku skutkował miażdżącą przewagą Asekuracji od początku do końca seta. Zawodnikom z Pyrzyc dopisywał dobry humor i nie ma się co dziwić - różnica w grze obu zespołów mogłaby na niezaznajomionych z tematem wywrzeć wrażenie, że jest to sparing drużyn grających w oddalonych od siebie ligach. Set skończył się zwycięstwem Asekuracji do chyba 14.

Po beznadziejnej grze w pierwszej partii zawodnicy Polmotoru weszli na boisko z podniesionymi głowami, wciąż chętni grania o zwycięstwo. Szybko jednak musieli zrewidować swoje podejście bo pierwszy punkt zdobyli przy już 4 zdobytych przez gości. Okazało się, że tak samo jak w pierwszym secie, w drużynie gospodarzy panował chaos, brakowało dobrego odbioru, zgubienia bloku przeciwnika, skończenia ataku. W tym czasie Asekuracja rozgrywała swobodnie kolejne akcje, punktując bezradną drużynę Polmotoru. Jeśli nie wchodzili na czysto, to sprytnie obijali blok, wchodzili dziurą między blokującymi, ewentualnie kiwali. Polmotor momentami próbował podgonić, jednak nadrobione punkty zaraz znów dawał sobie odebrać. Zawodnicy z Pyrzyc nie niepokojeni doprowadzili set do końca - tym razem Polmotor skończył chyba na 18-20 punktach.

Trzeci set był ostatnią szansą na nawiązanie walki przez gospodarzy. Gra Polmotoru wyglądała trochę lepiej, rozluźnieni zawodnicy Asekuracji musieli tym razem nieco bardziej się skoncentrować. Przez większość seta dorobek punktowy obu drużyn oscylował w granicach remisu. Mimo to wciąż grający niekonsekwentnie w bloku i ataku, popełniający proste błędy Polmotor pozwalał przeciwnikom odjechać na kilka punktów by potem gonić odrabiając seriami. W końcówce Asekuracja prowadziła 20:23, Polmotor zdołał zniwelować nieco przewagę, jednak pierwsza piłka meczowa dla Asekuracji była zagrywana przy stanie 23:24. Goście zdobyli punkt i zakończyli spotkanie nie tracąc seta.

Kilka słów podsumowania... jak zostało to powiedziane w szatni po meczu - Polmotor jest w tej chwili drużyną chłopców do bicia. Nie martwią nawet same przegrane, tylko sposób w jaki drużyna przegrywa. Mimo chęci, nie ma możliwości podjęcia walki. Nadzieją jest kilkutygodniowa przerwa w rozgrywkach. Czy kilka sparingów pozwoli poskładać i poukładać drużynę? Pierwszy mecz po przerwie Polmotor zagra z Espadonem. Ta drużyna też podobno boryka się z problemami kadrowymi, nie najlepiej sobie radzi, ponadto pierwsze spotkanie Polmotor rozstrzygnął na swoją korzyść (3:1). Nadzieje w drużynie beniaminka związane z tym meczem będą na pewno wielkie, czy zostaną spełnione przekonamy się pod koniec lutego.
Co do Asekuracji - mimo kilku mniej czy bardziej niespodziewanych porażek jest to wciąż bardzo dobra drużyna. Ekipa z Pyrzyc jest zdecydowanie jedną z najlepiej poukładanych w lidze. Widać, że zawodnicy wiedzą co robią, są zgrani a ich szybka i dość kombinacyjna gra sprawia naprawdę niezłe wrażenie.