Festiwal błędów po obu stronach siatki. Ten, kto mylił się rzadziej wygrał spotkanie. W szóstej kolejce 4 ligi mężczyzn naprzeciw siebie stanęły zespoły ze środka tabeli, czyli Kazuar zmierzył się z zespołem Cukrowa.pl.

Bardzo dobrze rozpoczęli gospodarze i błyskawicznie uporali się z gośćmi w pierwszym secie, bo ci mieli problemy z zagrywką, odbiorem, a i atak też nie najlepiej im wychodził. Rezultat 25:13 podziałał jak zimny prysznic, bo dalsza gra była bardziej wyrównana. Od pierwszego gwizdka drugiej partii goście objęli przewagę, której nie oddali do końca seta. W trzecim secie walka toczyła się o każdą piłkę. Kilkukrotnie na tablicy widniał remis, ale to jednak Kazuar zaczął „odjeżdżać”. Choć goście dwoili się i troili w obronie, to lepsi i tak okazali się gospodarze. Kolejna partia mogła odmienić losy spotkania, bo zawodnicy Cukrowej.pl rozstrzelali się w ataku, posyłając za siatkę bombowe zagrania. Na nic zdało się gościom poświęcenie na parkiecie, bo ostatnie słowo należało do kapitana Kazuara, który wykorzystał piłkę meczową i przesądził wynik tego spotkania.
- Popełniliśmy w tym spotkaniu za dużo błędów, często psuliśmy zagrywkę, nie funkcjonował u nas blok – wyliczał kapitan zwycięzców Maciej Żmudzki. – Mam nadzieję, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej.

Kazuar – Cukrowa.pl 3:1 (25:13, 19:25, 25:18, 25:19)
Kazuar: Dopieralski, Jaroszyński, Kowalski, Piechnik, Stefański, Tarasiewicz (l), Żmudzki oraz Boruk
Cukrowa.pl: Herdzik, Krysiński, Kuczma, Lecki, Tomczak, Syta

Anna Pasztor / "Głos Szczeciński"