W czwartek o godzinie 19:45 na hali SP68 miał miejsce mecz pomiędzy Akademia Rolnicza a LZS Kołbaskowo. Lepsi okazali się goście , którzy wygrali ten mecz 3:2.

Już na rozgrzewce było widać, że będzie to bardzo senne spotkanie. Drużyna z Kołbaskowa zjawiła się na mecz w liczbie sześciu osób ( z tego trzy zjawiły się 15 minut przed rozpoczęciem spotkania. W Drużynie Akademii Rolniczej tradycyjnie musiało kogoś zabraknąć, w tym wypadku dwóch środkowych ( Młody zjawił się w połowie II seta).

Pierwszy set to gra punkt za punkt, wygrana chyba przez zespół z Kołbaskowa do 17 lub 18. Na pochwałę zasługuje w tym secie cała drużyna LZS, która grała mądrze w ataku.

Drugi set był chyba najlepszy w wykonaniu obu drużyn, parę ładnych i długich akcji, które były kończone ładnymi atakami ze skrzydeł, mało zepsutych zagrywek i ładna gra w polu. Tę partie wygrała drużyna Akademii Rolniczej do 23.

Trzeci set to przeciwieństwo drugiego. Obraz nędzy i rozpaczy zwłaszcza w wykonaniu AR-ki, pamiętam tylko, że był dosyć przykry wynik 13:3 dla gości. Co lepsze przy tym stanie AR-ka zaczęła grać konsekwentnie w ataku i bloku co zaowocowało podgonieniem rywala do stanu 19:21, lecz potem stała się istna katastrofa i zespół AR-ki stanął i ostatecznie przegrana do 19.

Czwarty set to wyrównana partia, cała masa błędów własnych po obu stronach siatki, Przy stanie 19:19 udało się zagrać coś w bloku i wygrać tego seta do 21. I tu byłem pełen dobrej myśli, ze moja drużyna może wygrać ostatniego piątego seta…

Set piąty to odważna gra ze strony Kołbaskowa, najpierw prowadzenie 2:0, 4:1 i chyba 8:3. Tei-break wygrany przez zespół LZS do 10 i cały mecz 3:2.

I teraz parę słów podsumowujących to spotkanie. Zespół LZS zagrał na pewno mądrzejszą siatkówkę, jak ktoś od nich z zespołu powiedział „Cud, że udało się tutaj Nam wygrać”. Dużo punktów z ataku robił zawodnik z numerem 15 i drugi w kręconych włosach. Wygrali zasłużenie.

Teraz coś o mojej drużynie.;) Gdy przegrywaliśmy mecze na początku sezonu z Asprodem, Akademia Morską, traciliśmy punkty w meczach z Vertigo itd., myślałem, że gorzej być nie może. A jednak. Jak to bywa u Nas z atakiem dużo osób już wie – raz lepiej, a raz gorzej. Dzisiaj zdecydowanie gorzej. Myślę, że odbiór należał do nienajgorszych. Szkoda kolejnych dwóch punktów, ale co zrobić. Strefa spadkowa się zbliża do Nas wielkimi krokami i modle się żeby ten zły sen się skończył. To piąty mecz pod rząd w plecy. Z taką siatkówką jaką gramy ostatnio nie mamy co się pokazywać na MP szkół ekonomicznych. Co najwyżej możemy pojechać na Mistrzostwa Warszewa.

Dziękuje zespołowi z Kołbaskowa za to spotkanie, jak i za słowa otuchy od środkowego LZS, szkoda, ze nikt nigdy mnie nie pochwalił z własnej drużyny, która widzi tylko błędy w przyjęciu, a ataku w ogóle. Zawody bardzo dobrze prowadziła Pani B. Krzywda i cud, że nie zasnęła na wieży sędziowskiej. Dzięki Bogu mamy teraz trochę przerwy i odpoczynek się przyda od siatkówki. Pozdrawiam i do zobaczenia na parkietach.