Zimowo – wiosenny wieczór :D, rozbita kadrowo Piątka Stargard podjeżdża pod ogromny gmach Akademii Morskiej, w środku na sali czekają na nich gospodarze w pełnym składzie, aktualny lider tabeli, rządni zwycięstwa….

Zacznijmy może od przypomnienia meczu który miał miejsce w grudniu, kiedy to skazana na pożarcie Piątka wydarła dosłownie Marynarzom zwycięstwo którzy już prowadzili 2:0, w tamtym meczu było wszystko co w siatkówce najlepsze, i mimo kadrowych kłopotów drużyny ze Stargardu cześć kibiców miała nadzieje że tym razem też tak będzie. Jednak ten mecz różnił się od tamtego o 180° z jednym wyjątkiem.

Zaczęło się już chyba tradycyjnie w wykonaniu obu drużyn od bardzo mocnej rozgrzewki. Gdy zabrzmiał pierwszy gwizdek sam byłem ciekaw jak się sytuacja potoczy, i ku wielkiemu zdziwieniu po kilku minutach mamy wynik 4:1 dla gości i trener marynarzy musi wziąć czas. Piątka grała w tym secie koncertowo, wychodziło im wszystko i sprzyjało szczęście, natomiast gospodarze postanowili chyba pomóc przyjezdnym i serwowali oraz atakowali w aut. Pierwszy set kończy się wysokim zwycięstwem Piątki.

Set numer dwa rozpoczął się od walki punkt za punkt, który utrzymywał się do stanu 7:7, potem gospodarze zaczęli grać swoją siatkówkę a w Piątce zaczęło źle funkcjonować przyjęcie. Studenci zaczęli odjeżdżać punktowo i spokojnie dowieźli zwycięstwo w tym secie do końca.

Trzeci set do połowy przypominał set numer 2, walka punkt za punkt ale z czasem inicjatywę zaczęli przejmować gospodarze, wydawało się ze Piątka dowiezie seta na spokojnie do końca. Mały zryw marynarzy który nastąpił pod koniec pozwolił im jednak na dogonienie Piątki na 3 oczka, jednak okazało się to niewystarczające, i to goście już prowadzili w meczu 2:1.

Czwarta partia bez historii, Marynarze poczuli się zagrożeni i wykorzystali dokładnie kilka bledów Piątki czego efektem była duża przewaga i set do 14.

Decydująca partia zaczęła się walki punkt za punkt jednak przy stanie 7:7 Marynarze wygrali trzy kolejne akcje i zrobiło się 10:7 dla gospodarzy. Kto wtedy zwątpił w drużynę gości niech żałuje. Na zagrywkę w Piątce wchodzi Maciek Kamrat, nie zagrywa mocno….a przyjmujący Akademii patrzą jak piłka im spada pod nogi! Marynarze są w szoku a Stargardzianie poczuli że mogą dokonać czegoś wielkiego i wygrać. Nie pozwolili już sobie wydrzeć zwycięstwa i piaty set pada łupem gości 15:10, ponownie lider pokonany!

Drużyna z Akademii Morskiej mimo że była w pełnym składzie nie pokazała jakiejś wielkiej siatkówki, bardzo słaby dzień miał Libero, ogólnie zagrali na bardzo słabej skuteczności.

A Piątka? Tradycyjnie w ataku Stargardzian trzymał Ozga, nie bał się żadnego bloku, bił bił i jeszcze raz bił bardzo mocno a to przynosiło punkty. Piątka, poza Ozgą ustępowali warunkami fizycznymi starszym studentom ale nadrobili ambicją i wolą walki, pokazali że nie ważne gdzie grają i z kim i w jakim składzie ale zawsze będą walczyć. Udowodnili też części użytkowników forum którzy skazywali ich na porażkę w pierwszej rundzie, a tutaj niespodzianka i Piątka dwa razy bije lidera. Jeżeli AM wygra z błyskawicą w następnej kolejce, drużyna ze Stargardu będzie jedyną która pokonała dwukrotnie murowanego faworyta do awansu.

Sam mecz był bardzo nierówny, ale warto było przyjechać i zobaczyć bardzo ciekawą walkę na parkiecie.