W poniedziałek o godzinie 19:30 na hali w Podjuchach miał miejsce bardzo ważny pojedynek dla dolnego układu tabeli. Spotkanie miało praktycznie dwa oblicza...

Pierwszym były dwa pierwsze sety o których chciałbym jak najszybciej zapomnieć jako zawodnik AR-ki, bo były zagrane przez nas jak przez chłopców z podwórka, obie partie oczywiście wygrane przez zawodników Kamaru do 22 i 23. Przez większość tych dwóch setów mnożyła się masa prostych błędów w przyjęciu i ataku. W pierwszym secie rozgrywał u nas Ciepły, a Łokieć zagrał na ataku. Oba sety były bardzo podobne do siebie, raz to jedni, a raz drudzy wychodzili na 1-2 punktowe prowadzenie.

Drugim obliczem tego spotkania było przebudzenie się w zespole Akademii Rolniczej wszystkich zawodników, Łokieć ładnie i starannie rzucał piłki, było bardzo dobre przyjęcie oraz atak na odpowiednim poziomie, ale to co wyprawiał Sebastian Bolda na zagrywce pod koniec trzeciego seta, to aż miło było patrzeć, zagrał chyba z cztery asy pod rząd i to czyściochy… ;) Trzeci set był wygrany przez nas chyba do 17.

Czwarty set to ciągłe prowadzenie przez mój zespół na poziomie 4-5 punktów i bezpiecznie dowieźliśmy tę przewagę powiększając ja odrobinę, wygraliśmy tego seta do chyba 18 lub 19.

Tie-break to przysłowiowa loteria. Zaczęliśmy od 4:2 w plecy, potem prowadziliśmy 8:7, potem 10:8 dla gospodarzy, ale ostatecznie wygraliśmy piątego seta do 12.

Ogólnie mecz dramatyczny, ja ile razy mam grać w Podjuchach mam traumę. Cieszy wygrana i odbicie się trochę od dna, jeżeli dzisiaj byśmy przegrali to byłby to ósmy mecz pod rząd w plecy, a wtedy uczelnia by się nas wyrzekła i wyrzuciła na zbity pysk… ;) O moim zespole mogę powiedzieć, że „ostatnie” trzy sety zagraliśmy z jajem i dzięki temu wygraliśmy. Dziękuje bardzo Kamarowi za gościnę i za ciekawy mecz. Życzę utrzymania się w lidze, bo zasługujecie na to na pewno. Jeszcze słówko o sędziowaniu. Według mnie było na najwyższym poziomie, nie wiem jak ten Pan się nazywa, ale wydaję mi się, że ani razu się nie pomylił w tym arcy trudnym dla sędziego spotkaniu. Pozdrawiam i do zobaczenia na parkietach.

Kamar - Akademia Rolnicza 2:3 (25:22, 25:23, 17:25, 19:25, 12:15)

P.S. Przepraszam za brak ładu i składu w tej relacji, ale jestem ogromnie zmęczony. Mam ogrom nadziei, że mi to wybaczycie… :)