login : hasło :
przypomnij hasło utwórz profil
rozgrywki :
liga :
mpkt+/-
1.Perła-Dent 184449 / 18
2.ZCR Lux Medica184348 / 19
3.AZS US183946 / 22
4.Espadon SMS II183642 / 26
5.Espadon SMS I183237 / 28
6.AZS PUM182128 / 39
7.AZS AM181928 / 42
8.AZS ZUT181725 / 45
9.LKS Przecław181324 / 47
10.Espadon SMS III18611 / 52

pokaż pełne wyniki

ligowiec.net - patron medialny rozgrywek SALPS
Szczecin i Zachodniopomorskie - informacje, artykuły, wydarzenia. | www.gs24.pl

  Maj 2024  

wydarzenia w tygodniu12345
wydarzenia w tygodniu6789101112
wydarzenia w tygodniu13141516171819
wydarzenia w tygodniu20212223242526
wydarzenia w tygodniu2728293031

Szukaj :

użytkownika :

zawodnika :

w newsach :

szukaj meczu :

Statystyki :

• 6024 dni działalności portalu

• 1708 zarejestrowanych użytkowników

• 2824 newsów

• 31853 komentarzy

• 35278 zdjęć

• 75 filmów

• 206 drużyny w bazie

• 7893 meczów w bazie

• Poszerzone statystyki →

zalogowani: 0, goście: 4

UWAGA! Portal salps.szczecin.pl wykorzystuje pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii w celu dostosowania naszego serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. W przeględarce internetowej można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z serwisu bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia.

Aktualności :

30

kwi

2008

Facebook logo
Google+ logo
To już ostatnie takiego typu mistrzostwa, ponieważ rezygnuje się z organizowania turniejów z podziałem na typy uczelni. Od tej pory wszystkie uczelnie będą mierzyły się między sobą. Skoro więc był to ostatni taki turniej, każdy chciał go wygrać... Drużyna Uniwersytetu Szczecińskiego pojechała walczyć o złoto w ekipie pod wodzą trenera Zenona Zatyracza składającej się z zawodników Morza Szczecin i AZS US z ligi amatorskiej SALPS...

Turniej odbył się w dniach 11-13 kwietnia 2008 roku w Lublinie z udziałem 16 uniwersytetów. Organizowany przez miejscowy Uniwersytet Marii Curie Skłodowskiej. Mecze były rozgrywane na dwóch halach: gospodarza turnieju UMCS-u, która swoje lata świetności ma już dawno za sobą oraz na hali Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, która zbudowana za pewne dzięki składkom wiernych z całej Polski przypominała bardziej hangar dla samolotów, ale była za to nowoczesna.

Uniwersytet Szczeciński dzięki dobremu wynikowi na poprzednich mistrzostwach został rozstawiony w grupie D, do której do losowano uczelnie: wrocławską, białostocką i katolicką z Warszawy. Wszystkie mecze tej grupy rozegrano na tym starszym obiekcie.

Mecze rozgrywano do 2 wygranych setów (z wyjątkiem finału). Pierwszym przeciwnikiem naszej drużyny był Uniwersytet Białostocki. Jak się okazało nikt za wiele o nich nie wiedział i chyba to był najważniejszy argument, żeby potraktować ten mecz jak najbardziej na serio i zagrać "na pełnej bombie". Początek zdecydowanie dla UB, kilkupunktowa przewaga wpłynęła nerwowo na nasz zespół, a zawodnicy UB chyba sami byli zdziwieni, że tak fajnie im idzie. U akademików ze Szczecina szwankował głównie odbiór. Zaczęło się mobilizowanie i głośny doping z ławki rezerwowych. Z czasem szczęśliwe ataki drużyny UB skończyły się, a do głosu doszli szczecinianie, wśród których Mateusz Sylla, Konrad Paśnik i Łukasz Jakowczyk bombardowali niemiłosiernie przeciwników, wygrywając partię do 21. W kolejnym secie nasza drużyna już nie pozwoliła poszaleć zawodnikom UB, stwarzając taką przewagę, że trener zdecydował się dać szansę pograć zawodnikom z ławki. Ostatecznie set zakończył się zwycięstwem do 13.

Kilka godzin przerwy na obiad i zbieranie sił przed kolejnym meczem, tym razem z Uniwersytetem Kardynała Stefana Wyszyńskiego z Warszawy, który według prognoz był najsłabszą drużyną nie tylko w grupie, ale również w całych mistrzostwach.
Spotkanie od początku do końca rozegrała siódemka zawodników, złożona całkowicie z amatorów, która w ostatnich dwóch meczach walczyła skutecznie na boiskach Salpsu z Greenem i Espadonem. Zwycięstwo „na luzie w rozpiętej bluzie” w setach do 11 i 12. Większość punktów przeciwnicy zdobyli przez nasze błędy. Podstawowi zawodnicy w tym momencie mieli okazję do odpoczynku. Co ciekawe całe spotkanie trwało 20 minut, gdzie dłuższa była rozgrzewka (30 min) i przejazd autobusem komunikacji miejskiej na halę przez zakorkowany Lublin (40 min).

Następny dzień to walka o pierwsze miejsce w grupie i dobrą sytuację przed ćwierćfinałem. Przeciwnikiem tym razem Uniwersytet Wrocławski, który równie gładko rozprawiał się do tej pory z rywalami. Zawodnicy widać zgrani, prezentujący się jak prawdziwa drużyna, z dobrymi warunkami fizycznymi i ambicją, aby zmieść wszystkich stojących po drugiej stronie siatki. Mecz się rozpoczął. Akademicy ze Szczecina grali fantastycznie. Bardzo efektowne akcje kończące niesamowicie silnymi atakami szybko ostudziły zapędy Wrocławian. To był bardzo dobry mecz w wykonaniu wszystkich. Dobre przyjęcie i obrona, idealne rozegranie Tomka Cichosza i to co najbardziej podnosi poziom adrenaliny w siatkówce – potężne ataki. Widać było, że chłopakom chce się grać, że czują się świetnie. Mecz ostatecznie zakończył się gładkim zwycięstwem 2:0 w setach do 17 i 11. Nie było mocnych na nas. Przyszło czekać na wyniki w pozostałych grupach, a dokładniej wiedzieliśmy, że wieczorem zagramy w ćwierćfinale z przegranym meczu pomiędzy Uniwersytetem Łódzkim a Uniwersytetem Warszawskim. Po zaciętym spotkaniu lepsi okazali się łodzianie.

Długo oczekiwany ćwierćfinał miał być dla nas bramą do walki o medale i stypendium na następny rok. Znaliśmy ekipę z Warszawy z poprzednich mistrzostw, mimo iż wtedy nie zmierzyliśmy się bezpośrednio to obserwowaliśmy kilka spotkań. Skład się wiele nie zmienił, więc wiedzieliśmy na co stać UW. Zaznaczyć trzeba, że ekipa UW prowadzona jest przez Edwarda Skorka. Największym moim zdaniem mankamentem tej drużyny jest to, że najwyższy w drużynie jest… trener, a więc nie ma nikogo kto mógłby postraszyć warunkami fizycznymi. Jednak bardzo dobrze nadrabiali to zawodnicy dobrą techniką i świetną grą w obronie. Zapowiadało się bardzo dobre widowisko. I takowe było. Obie ekipy wiedziały bardzo dobrze o co walczą i nikt ani na chwilę nie odpuszczał. Wiadomo było, że wygra ten, który popełni mniej błędów własnych. Od pierwszego seta emocji było bardzo dużo. Na szczęście mniej błędów popełnili zawodnicy US i to my mogliśmy zapisać sobie zwycięstwo w secie do 22. Niestety za duchem gry i sportowej rywalizacji nie nadążali sędziowie z Lublina, którzy ewidentnie mylili się na korzyść Warszawian, często wprowadzając samych zawodników UW w zdziwienie. Podobno to nazwisko trenera UW wpływa tak na arbitrów, chcących w jak najmniejszym stopniu zaszkodzić jego drużynie. Kolejna partia to jeszcze więcej emocji. Prowadzenie zmienia się raz z jednej strony, a raz z drugiej. Obie ekipy bardzo żywiołowo reagują na każdy zdobyty punkt. Niestety kolejne błędy sędziów, tym razem w końcówce wprowadzają trochę nerwowości w naszych szeregach i ostatecznie przegrywamy do 23. W decydującym secie (rozgrywanym również do 25 pkt) chcieliśmy pokazać kto tak naprawdę jest lepszy i dlaczego to zwycięstwo należy się właśnie nam. Zagraliśmy konsekwentnie, popełniając niewiele błędów oraz nie dając szansy poszaleć sędziom. Jedyne co przyszło tym ostatnim to odgwizdanie zakończenia seta do 18 na naszą korzyść i całego meczu 2:1.

Następny dzień to już gra w czołowej czwórce. W półfinale przyszło nam się zmierzyć chyba z najbardziej niewygodnym, ale jednocześnie najbardziej znajomym zespołem, jednym z faworytów turnieju – Uniwersytetem Zielonogórskim, z którym Morze rywalizuje w II lidze. Tym razem przyszło nam się zmierzyć na „hangarowym” obiekcie KUL-u. Niestety już samo podejście naszej drużyny nie wróżyło sukcesu. Pierwszy set to dominacja UZ. Szkoda, że nie udało się nam nawiązać walki, bo przeciwnicy nie prezentowali niesamowitych umiejętności. Widać było zmęczenie po obu stronach ciężkim turniejem, jednak to akademicy z Zielonej Góry popełnili zdecydowanie mniej błędów i zwyciężyli do 16. W drugiej partii błędów po naszej stronie było nieco mniej, ale jednak wciąż więcej niż zielonogórzan. Próby motywacji przynosiły efekty tylko na chwilę. Widać było, że problem tkwi w psychice i nastawieniu do meczu. Ostatecznie udało się nawiązać walkę w końcówce seta, jednak i tym razem więcej szczęścia dopisało zawodnikom UZ i wygrali do 23 kończąc mecz w dwóch partiach.

Po kilku godzinach należało jak najszybciej zapomnieć o porażce i podjąć rękawice do walki z Uniwersytetem Łódzkim o brązowy medal już na naszej szczęśliwej hali. Drużyna z centralnej Polski wydawała się reprezentować najlepsze warunki fizyczne ze wszystkich teamów turnieju. Gwiazdą Łodzian był środkowy o rudym kolorze włosów, nie bez powodu nazwany przez nas „Skoczkiem”, ponieważ przy swoich dwóch metrach wzrostu w ataku łapał (uwaga!)…. 3,60m!! Na rozgrzewce w efektowny sposób popisał się atakiem w drugi metr, po którym piłka uderzyła w sufit!! To był niesamowity mecz. Esencja najlepszego co w siatkówce: efektowne obrony, świetne rozegranie, potężne „bomby”, skuteczne bloki i silne zagrywki. Przez cały set punkt za punkt i emocje na najwyższym poziomie. Każdy mógł wygrać. Na szczęście w końcówce pierwszej partii to US zagrał skuteczniej i zwyciężył do 21. W kolejnej partii wszystkiego co najlepsze było do kwadratu. Niemal bezbłędna gra po obu stronach. Każdy atak wymagał wydobycia ze zmęczonego organizmu resztek siły. Obie drużyny rzuciły wszystko na jedną szalę. Przy stanie 25:25 skuteczny atak po stronie US i na zagrywkę wchodzi Konrad Paśnik. Z przebiegu całego turnieju widać było, że zagrywka na tej hali mu „leży”, co potwierdza kilka bardzo cennych punktów zdobytych bezpośrednio z zagrywki. Piłka meczowa po naszej stronie. Widać było w oczach zawodnika że zmęczenie daje po sobie, jednak końcówką sił chce wykonać jak najlepszą zagrywkę. Podrzucił piłkę wysoko… dwa kroki… mocne wybicie… silne uderzenie… as! Przyjmujący UŁ nie poradził sobie z silnie zagraną piłką i wszystko stało się jasne – świętujemy brązowy medal!!!


W meczu finałowym zmierzyły się ekipy uniwersytetów z Olsztyna i Zielonej Góry, które zmierzyły się już w tym turnieju w swojej grupie eliminacyjnej, wówczas górą byli zielonogórzanie, wygrywając mecz 2:0, stąd byli faworytami tego spotkania. Już pierwsza partia potwierdziła bardzo dobrze te słowa. Totalna dominacja UZ przez całą długość seta i zwycięstwo do 17. Początek drugiego seta to wciąż przewaga zielonogórzan, jednak widać było przebłyski równie dobrej gry Olsztyna, którzy z czasem zaczęli dominować na boisku. Niespodziewanie dogonili rywali, nie oddając łatwo żadnej piłki, przez co cieszyli się ze zwycięstwa na przewagi partii. Wciąż ciężko było wytypować przyszłego mistrza. Fantastyczna gra po obu stronach siatki i widowisko na miarę finału Mistrzostw Polski. Trzeci set to równa gra, punkt za punkt. Zdawało się, że szczęście zawodników UZ z pierwszego seta i całego turnieju opuściło ich, a każdy punkt zdobyty był maksymalną ilością sił. Z kolei Olsztynianie wyglądali na świeższych, ze sporym zapasem energii. Przydało się to szczególnie w kolejnej emocjonującej i wyrównanej końcówce seta, wygranego przez UWM Olsztyn do 23. Czwarty set mniej więcej do swojej połowy był emocjonujący i podobny do dwóch poprzednich. Jednak właśnie wtedy zarysowała się wyraźna przewaga drużyny warmińsko-mazurskiej. Ostateczne zwycięstwo do 19 i całe spotkanie 3:1. Odrodzony w drugiej partii Uniwersytet Warmińsko-Mazurski został nowym Mistrzem Polski Uniwersytetów.

Po spotkaniu nastąpiła uroczystość wręczenia dyplomów, pucharów i medali. Wyróżnieni zawodnicy otrzymali statuetki. W naszej ekipie wyróżniony został zasłużenie Tomek Cichosz.
Gratulacje należą się całej drużynie za bardzo dobrą postawę w całym turnieju.
AZS… US!!!

Pełny skład US: Mateusz Sylla, Łukasz Jakowczyk, Tomasz Cichosz, Konrad Paśnik, Rafał Kordaś, Maciej Jakacki, Łukasz Kolasa (Libero), Marcin Barszcz, Emil Wysocki, Wojciech Przepióra, Bartosz Kurdziel, Arkadiusz Panicz
Trener: Zenon Zatyracz.

Komentarze do artykułu :

• wyświetl w odwrotnej kolejności ↑

dodał : soho, 30.04.2008, 09:21

No duzy....respect...
Profesjonalna relacja i nie mniej profesjonalny wynik na AMP...
Gratulacje od całej redakcji...wynik godny pozazdroszczenia...

dodał : story, 30.04.2008, 10:43

gratulacje dla teamu

dodał : duzy, 30.04.2008, 12:03

hehe siedziałem trochę nad tym wkrótce kilka fotek, które otrzymałem od trenera, a On chyba też je dostał od kogoś więc proszę nie czepiać się o jakość Wynik rzeczywiście jest sukcesem. Wszystkim należą się gratulacje, szczególnie chłopaki z Morza tworzący trzon drużyny zagrali na prawdę rewelacyjnie, aż żałuję że niestety nie uczęszczałem na ich mecze regularnie, bo było na co popatrzeć. Widać, że potencjał jest niesamowity. Ważne teraz, żeby pojawiła się w końcu stabilizacja w klubie, przede wszystkim ta finansowa.

dodał : story, 30.04.2008, 20:44

zdjęcia super.... super te medale wygladaja na Waszych szyjach

Dodaj swój komentarz :


Musisz się zalogować aby dodawać komentarze.

Ostatnie komentarze

Kajak18, 05.10.2016, 09:07, na forum

Supremist, 22.09.2016, 13:06, na forum

pindziuch82, 22.09.2016, 11:28, na forum

BebzuN, 15.09.2016, 21:08, na forum

Logo SMS Police

Forum

Zawodnicy
05.10.2016, 09:07

Szukamy zawodników
22.09.2016, 13:06

Poszukiwany zespół
22.09.2016, 11:28

szukam zawodników do ...
15.09.2016, 21:08

Rozgrywający poszukiw...
14.09.2016, 17:53

dizajn & kod : Krzysztof Zabłocki