Mimo, że osłabieni (bez Ostrowskiego Kławsiucia i Grzesiowskiego) - to nadal groźni. ProKonSTal to zgrany i mocny zespół, który na pewno będzie się liczył w tym sezonie. Udowodnili to w meczu z Wiko. Dobre przyjęcie, rozegranie i szybki atak ze skrzydeł pozwolił zainkasować, po rocznej przerwie w SALPS, komplet punktów (3:1: -19, 19, 20, 21)

Pierwszy set należał jednak do Wiko-Impex. Zrobiliśmy kilka asów serwisowych, dobra gra na siatce i szybko objęliśmy kilkupunktowe prowadzenie, które utrzymaliśmy już do końca tej partii. Kolejne sety nie były już tak dla nas różowe. W Prokonie zmiana rozgrywającego, Mariusz wszedł za Kazika. Zaczęli grac pewnie i bez przestojów, często atakując na pojedynczym bloku. To wystarczyło, aby w każdym secie, mniej więcej do 20 punktu, zdobyć kilkupunktową przewagę.

Jeżeli ProKonStal w każdym meczu będzie w pełnym składzie i nie będzie lekceważyć przeciwników, to włączy się do walki o medale. Czy o złoty?? To się okaże, ale wydaje mi się, że Poczta ma w tym momencie lepszy skład. Cieszy powrót na boisko Arka Modzelewski. Trzymaj się chłopie, z meczu na mecz będzie lepiej.

Wiko - po dwóch meczach, zero punktów i tylko jeden wygrany set. Dobrze nie jest, ale ciężko mówić o katastrofie skoro graliśmy spotkania z zespołami, które na pewno będą walczyć o medale (Poczta, ProKonStal). Za tydzień Pehamot zweryfikuje naszą siłę i cele na ten sezon.