SALPS - Hetman 1:3 ( -16, -24, 23, -23 ). Sam wynik nie dziwi, chociaż stawiałem na gładkie zwycięstwo Hetmana. Gdyby w drużynie gospodarzy był jeszcze jeden zawodnik zdolny zaatakować (np. Marcin Kolano) to chyba Salps dzisiaj opuściłby ostatnie miejsce w tabeli. A tak na marginesie. Tak walczyliśmy o tą stronę, ale zbyt mało osób pisze relacje ze swoich meczów. Panowie coś można sklecić przy browarku.

A odnośnie samego meczu to zdecydowanie był to bardzo senny mecz, ale, że był w kalendarzu to po prostu się odbył. Drużynę gości nie winię za styl. Grali jak im dzisiaj wychodziło i zaliczyli 3 kolejne punkty i znajdują się obecnie na 3 miejscu w tabeli. Widać było brak Michała Antola, który miał podobno wypadek w pracy i ucięło mu palucha u nogi (czy to prawda?). Jeżeli tak to Michał wracaj szybciutko do zdrowia - tego Ci z całego serca życzę.
Pierwszy set trochę dziwny. Piorun zaczął od prowadzenia 2:0, 2:3, 4:4, 4:6, 5:8, 7:9, 7:11, 12:11, 12:12, 16:12, 20:15, 22:15, 22:16 i kolejne 3 piłki należały do przyjezdnych. Pomimo wyraźnej wygranej w tej partii nic dobrego o grze nie można powiedzieć. Poziom był naprawdę bardzo cieniutki. Jednym atakującym był Roszak. Ale zbyt wiele piłek nie skończył. Natomiast w drużynie SALPS-u w zasadzie wszyscy zawiedli. Nawet pierwszy cios zespołu Paweł G. był bardzo nieskuteczny. I jeszcze odrobina statystyki: zepsute serwy 2:3, asy serwisowe 0:2, bloki 1:3. Gra w polu cienizna - jednym słowem. Ale pojechałem po drużynach , sam siebie nie poznaję. Siedziałem z Prezesem Zbyszkiem i za głowę się łapaliśmy.
Drugi set gospodarze zaczęli od prowadzenia 2:0, 2:3, 4:4, 8:4, 8:6, 10:6, 10:8, 11:8, 11:10, 14:12, 14:14, 17:14, 17:16, 19:16, 19:18, 20:18, 21:20, 21:23, 23:23, 23:25. Niby jak widać walka na styku, ale poziom nadal bardzo słabiutki. Ataku praktycznie w żadnej drużynie nie było. Jakieś kiwki dawały punkty i któ lepiej kiwał ten zdobywał punkty. To była po prostu męczarnia, a nie pojedynek. Może to późna pora tego meczu sprawiła, że zawodnicy spali na parkiecie??? I jak zwykle statystyki: Zepsute zagrywki 1:7, Asy serwisowe 0:1 (ale czy to był as?. Po prostu dobre przebicie piłki), Bloki 0:5.
Trzeci set to kontynuacja poprzednich partii. Hetman zaczął od prowadzenia 0:1, 4:1, 4:3, 8:6, 8:10, 13:10, 13:12, 15:13, 15:16, 18:19, 18:21, 20:21, 23:21, 25:23 i robi się 1:2 w setach. Po obejrzeniu tych trzech partii trudno było wytypować zwycięzcę kolejnej partii. Z prezesem zastanawialiśmy się kto będzie lepiej serwował ten powinien zaliczyć tego seta na plus. Jednak nie to zdecydowało o sukcesie w tej partii. Hetman zaczął od prowadzenia 0:1, 1:3, 4:3, 7:7, 9:7, 12:9, 12:11, 14:13, 16:13, 16:19, 18:19, 19:22, 21:22, 22:22, 23:23 i dwie ostatnie piłki w tym meczu (ale , czy to był mecz na II ligowym poziomie, śmiem wątpić) należały do gości i kolejne 3 pkt zaikasowane. Wynik poszedł w świat i nikt za dwa tygodnie nie będzie pamiętał jak wyglądał ten mecz. I statystyki: zepsute zagrywki 2:2, asy serwisowe 0:2, bloki 1:1. Gratulacje dla Pioruna, a Prezes powinien zmobilizować drużynę, która niestety nie w komplecie stawia się na kolejne potyczki. Jeżeli nie będzie uzupełnień w składzie to po kilku ładnych latach "bujania się" w II lidze, będzie spadek, a szkoda byłoby tego zasłużonego zespołu.
Jedynie bardzo przyzwoity poziom tego meczu utzrymywała sędzina tego pojedynku Asia, którą pozdrawiam. Mecz trwał 81 minut. Przepraszam za opisanie tego meczu w tak krytyczny sposób, ale mam nadzieję, że w/w zespoły sprężą się w następnych grach. Pozdrawiam