DAS, to przypomne Enea + CSV. Ale nie do końca Enea z poprzedniego sezonu, czwarty zespół ligi, wzmocniony czterema graczami z PKSu, ale ta "stara" Enea, która pamięta czasy drugiej ligi. No i niestety powiało drugą ligą.

DAS, to przypomne Enea + CSV. Ale nie do końca Enea z poprzedniego sezonu, czwarty zespół ligi, wzmocniony czterema graczami z PKSu, ale ta "stara" Enea, która pamięta czasy drugiej ligi. No i niestety powiało drugą ligą. Pro Kon od początku meczu zlekceważył przeciwnika i omal nie przegrał seta (wygrana do 23). W drugim secie z panów z DASu zeszło powietrze, zaczęły mnożyć się błędy w przyjęciu zagrywki (co drugą/trzecią piłkę libero Paweł posyłał w maliny), Marek Talarek walczył nie tylko z blokiem, ale i z taśmą (szkoda, bo to był dobry zawodnik. Pamiętam go jeszcze z czasów juniora). Jedynie co to Paweł Subocz próbował obracać ze środka, ale nie miał za dużo okazji do ataku przez kiepskie przyjęcie. Rozgrywający DASu, Wojtek, też dość często mylił się nieczystym rozegraniem. Generalnie set wygrany pewnie, bodaj do 15stu. W trzecim secie PKS rozbawiony sytuacją postanowił zmienić skład. Na rozegraniu pojawił się ... Ostry! Od razu widać było różnicę z grze obu drużyn. Zawodnicy DASu poczuli, że w tym secie mogą powalczyć. No i rzeczywiście podjęli walkę, jednak zabrakło trochę szczęścia i jednak umiejętności. W końcówce PKS powrócił do pierwszego rozgrywającego, Mariusza, i dograł mecz. Basia Krzywda sędziowała na 10 pktów.
Wydawało się, że DAS, po pierwszym zwycięstwie pokusi się o urwanie seta, jednak nie tym razem. Zabrakło doświadczonego zawodnika na skrzydle, który kończyłby trudne piłki. Kto wie, może Jankes, skłócony z kolegami (ten typ tak ma) polepszyłby bilans setów DAS. A tak: mecz ten odbył się. Bez emocji, zaangażowania zespołu lepszego, bez kibiców. Szkoda, ale takie spotkania też się zdarzają.
Pozdrawiam!