Po raz pierwszy od dłuższego czasu mam czas usiąść przed kompem i opisać co nie co. Po pierwsze dlatego, że emocje opanowane. Po 2-gie mecz czwartkowy kończy się w miarę wcześnie...
Rolą wstępu dodam tylko, że z uwagi iż mecz zaliczany jest do ligi międzyuczelnianej nie grali dzisiaj 2 podstawowi gracze PAM-u co z pewnością miało wpływ na ich grę...

I set to po raz kolejny w tym sezonie naprawdę dobra gra PAM-u. Bez żadnych cudów konsekwentna gra w obronie i zagrywce i zrobiło się 7:3. US chyba jeszcze nie rozgrzany zaczął powoli odrabiać straty ale mnóstwo naprawdę błędów własnych. Bez żadnej sensownej przyczyny to aut to atak we własną siatkę lub po prostu nasz zwykły wyblok i gra z kontry. Mecz tak pseudo pkt za pkt do stanu 21:17 dla PAM-u. I tu niestety wyszła surówka naszych młodych graczy. Dziwne odbiory. Dobre bloki US i gra pkt za pkt. Przy stanie 26:26 sędzia gwiżdże podwójną dla PAM-u(dzisiaj chyba Tomasz z tym przesadził bo nam gwizdał każdą ale według nas nie było to obustronnie po równo (gdybym nie znał Tomasza i mecz wyglądał by inaczej pomyślał bym sobie średnio pozytywnie. Reszty uwag do sędziowania absolutnie nie mamy. Wręcz przeciwnie na plus). No i niestety potem ładna gra US i przegrywamy 28:26

II set to od początku zgaszone światełka PAM-u i 5:0 w czapkę. Po czasie gra lekko poukładana ale jak widać było na króciutko bo ogólnie nie opisując szczegółów cały set jakoś do 15.

III set to niestety fatalna gra przede wszystkim w obronie i odbiorze. Aczkolwiek zrobiliśmy też zmianę aby kolega, który normalnie z nami nie gra miał okazję poczuć klimacik I-ligi. Przy stanie 19 do 12 dla US poderwaliśmy jeszcze troszke skrzydła. Kilka dobrych zagrywek, blok i znowu dziwaczne zagrania Uniwerku i zrobiło sie 19:16.(obiektywnie jednak patrząc widząc stan 19:13 trudno nie grać czary mary na boisku). Ostatecznie set niestety przegrany również z kretesem do 20.

Mecz ogólnie miły bez zastrzeżeń no może z wyjątkiem tych podwójnych (2 może i by mogły mieć znaczenie) i niestety kontuzja jednego kolegi z US (życzymy powrotu kosteczki do zdrowia)

PAM w chwili obecnej zdecydowanie pod ścianą. Teoretycznie choć gra wygląda nieźle niestety brakuje nam troszkę chyba po prostu szczęścia siatkarskiego. W najbliższym czasie mamy 3 mecze, które jeśli chcemy myśleć o pozostaniu w lidze musimy wygrać!. U nas pełna mobilizacja i jeśli zagramy jak z WIKO czy Greenem albo i nawet z Poczta(choć tam szczęście było po naszej stronie) o wynik bym się nie martwił. Z zeszłego sezonu wiem też, że mecze z presją sprawiają, że gramy naprawdę nieźle. Jednakże w podobnej sytuacji są koledzy z którymi gramy. Zapowiada się kilka niezłych spotkań w dole tabeli przynajmniej tak teoretycznie.
Wszyscy zdrowi i zmobilizowani. Oby chochliki siatkarskie w końcu nas opuściły! Pozdrawiam