Kilka słów o meczu. Kurcząca się kadra Pucic-Realbudu poskutkowała tym, że do ostatniej chwili nie było wiadomo iloma zawodnikami będą dysponować gospodarze. Dotychczasowy libero zabrał z sobą dwie koszulki i dobrze, bo jak się okazało zagrał na pozycji przyjmującego. Szóstkę udało się uzbierać m.in. dzięki obecności Daniela, który dotychczas nie znajdował miejsca w wyjściowym składzie...

W tak skromnym zestawieniu gospodarze nie spinali się na rozgrzewce. Mecz jednak zaczął się od ich 3 punktowej przewagi. Nikt na pewno nie myślał, że jest to zapowiedź kolejnej niespodzianki w wykonaniu Pucic-Realbudu. W miarę rozwoju sytuacji, pozycja gospodarzy stawała się jednak coraz bardziej korzystna. Politechnika nie bardzo sobie radziła czego efektem była wysoka przewaga Pucic-Realbudu. Gościom udało się jednak podgonić i w końcówce seta wynik oscylował wokół remisu. Gospodarze w porę jednak zdobyli brakujące punkty i zapisali partię na swoje konto.

Drugi set zaczął się od tradycyjnego rozluźnienia w szeregach Pucic-Realbudu. Bardzo poważne problemy z przyjęciem zagrywki dały gościom wysokie prowadzenie i tym razem to oni cieszyli się ze zwycięstwa. Biegu rzeczy nie udało się zmienić także w kolejnej partii - choć zagrywka Politechniki nie siała już aż takiego spustoszenia, to jednak goście znów kontrolowali grę, doprowadzając do stanu 1:2.

W czwartym secie gra była dość wyrównana. Pucice-Realbud starał się odbudować swoją grę, jednak przez większą część seta to Politechnika prowadziła. W końcowej fazie partii gospodarze wygrali kluczowe akcje i doprowadzili do tie-breaka.

Ten zaczął się od przewagi Pucic-Realbudu. Sytuacja zaczęła znów przypominać tę z pierwszego seta. Zmiana stron nastąpiła przy wyniku 8:6, a kolejna akcja znów zakończyła się punktem dla gospodarzy. Dalej gra szła punkt za punkt i gdy set zmierzał do końca wyglądało na to, że Pucice-Realbud dociągnie zwycięstwo do końca. Tym razem końcówka należała do Politechniki - goście m.in. kilka razy złapali przeciwnika blokiem i ze stanu ok. 13:11 doszli do piłki setowej przy 13:14. Zagrywający w tym momencie zawodnik Politechniki zapewnił swojej drużynie zwycięstwo zagrywając asa serwisowego między dwóch zawodników Pucic-Realbudu.

Mecz wbrew temu co można by pomyśleć w czasie rozgrzewki był chyba dość ciekawy. Nie obejrzeli go żadni kibice, a oglądać można było sporo imponujących ataków i bloków po obu stronach siatki. Co do drużyn - Pucice-Realbud jak już napisałem zagrały gołą szóstką składaną z resztek składu z początku sezonu. Uzbieranie składu na kolejne mecze będzie prawdopodobnie jeszcze trudniejsze. Luz płynący z tego faktu pozwolił dość swobodnie pograć zwłaszcza w pierwszej partii. Dalej zbyt duży luz owocował z kolei seryjnymi stratami punktów. Co do Politechniki... z taką grą powtórzenie sukcesu z zeszłego sezonu będzie nie możliwe, zwłaszcza z Espadonem w obecnym składzie i ProKonStalem w lidze. W pierwszym secie chłopaki ewidentnie zbici z tropu twardym oporem Pucic-Realbudu przez dłuższy czas nie mogli się odnaleźć w sytuacji. Potem wyglądało to trochę lepiej ale na pewno nie wzorowo - o tym, że z drużyną chyba nie wszystko jest w porządku niech świadczy fakt, że trener Biernaczyk zrezygnował z prowadzenia drużyny w tym meczu gdzieś w okolicach 3-go seta.

W profilu Politechniki zdjęcie z wczorajszego spotkania.