Po bezbarwnym meczu Vertigo Grand Cru pokonało w tie-breaku Hetmana Turzyn. W poszczególnych setach ( -19, 23, 16, -19, 12 ). Chyba na szlagier ten pojedynek nie zasługiwał. Typowa młócka przez 5 setów. Znowu w Typerze straciłem 4 oczka. Kiedy chłopaki z Vertigo zaczną grać na miarę swoich możliwości. Bo, że je mają to wiem, ale może w następnej rundzie. Oby zwyżkę formy nie zachowali na Sidora (hehe).

Piersza odsłona zaczęła się od prowadzenia Hetmana 0:1, 1:1, 1:4, 3:5, 3:7, 7:7, 8:9, 8:11, 9:11 i teraz katastrofa w odbiorze gospodarzy. Po dość prostych serwach tracą kolejno 7 oczek o sytuacja jest w zasadzie prosta. Tego seta goście muszą wygrać i wygrywają, ale jeszcze po kolei. Jest 9:18, 11:18, 11:20, 15:20, 16:21, 16:23, 18:23 i 19:25. Jak można zaobserwować drużyny tracą punkty całymi seriami. Raz w jedną stronę parę oczek, by za chwilę sytuacja uległa odwróceniu. Statystyki mówią o przewadze Hetman, ale o dziwo tylko w asach serwisowych 1:7. W zepsutych zagrywkach jest 0:4, a w bloku 3:0. Faktem jest, że zespoły nie były w komplecie. W drużynie Hetmana brakuje od paru kolejek ich asa Michała Antola (wracaj szybko do zdrowia) i tak naprawdę najrówniejszym zawodnikiem w tej drużynie jest nominalny rozgrywający "Pili". Natomiast środkowy (kawał chłopa, chyba ze 2 metry wzrostu) nic szczególnego nie pokazuje, a podobno grał gdzieś w zawodowej lidze. Obserwatorzy z ławki wołali na nie go "stówa" (dlaczego, uświadomcie strażaka. Natomiast w drużynie gospodarzy w pierwszym secie chłopaki nic nie grali. Jedynie 3 bloki i kiwka "Danka" było dobre. Ale chyba te dwa fragmenty zapamiętałem w tym secie. I jeszcze jedno. Mnóstwo podwójnych piłek (zresztą słusznie) gwizdała Pani Basia dla rozgywacza z Hetmana. Jednak to nie przeszkodziło wygrać im wyraźnie seta.
Drugi set bardzo dziwny. Wprawdzie Vertigo zaczęło od prowadzenia 2:0, 3:1. I to był ten fragment w którym gospodarze prowadzili. Teraz 5 pkt pod rząd zdobywają goście i prowadzą 3:6, 5:6, 6:9, 6:11, 8:11, 8:13, 10:13, 10:15, 12:15, 13:18, 15:20. W tym momencie pewni swego goście popełnili parę błędów i czaęła się nerwówka 19:20, 22:22, 24:22, 24:23 i ostatnia piłka należy do gospodarzy i jest po 1 w setach. W zasadzie powinno być 2:0 i praktycznie po zawodach, ale to jest siatkówka. Vertigo w tym secie przechodziło samych siebie. Zepsuli 5 zagrywek , a goście 3. W asach było 2:3, bloki 1:4. Przeglądając te porównania można odnieść wrażenie i zadać sobie pytanie: jak to możliwe, że mając taką przewagę goście polegli. Ano widać, że można. W zasadzie tylko Rafał i "stówa" coś kończyli, a pozostali mieli galaretę w nogach. W tym sezonie nie poznaję Roszaka (króla rozgrzewki. Po jego atakach na rozgrzewce lakier pęka na klepkach, ale podczas meczu ten zawodnik po prostu nie istnieje) Sorry za takie krytyczne wypowiedzi, ale może w ten sposób pomogę się niektórym odbudować.
Niesieni na fali sukcesu z poprzedniego seta gospodarze rozpoczęli trzecią partię od prowadzenia 4:0 i ani na moment nie oddali go do końca. Następnie było 4:2, 6:2, 6:3, 10:3, 10:4, 14:4, 14:5, 17:5, 18:6, 18:9, 20:9, 21:10, 21:13, 25:16. Ta partia dawała nadzieję na szybkie rozstrzygnięcie tego meczu. Każdy element należał do nich. Zepsute zagrywki 2:4, asy serwisowe 2:1, bloki 4:3. W zasadzie należy tylko dodać, że teraz gra Vertigo wyglądała tak jak powinna. Nawet Danek zaliczył 2 punkty. Odbiór siedział, rozegranie było też dobre i ataki zaczęły wyglądać tak jak na rozgrzewce. W drużynie Hetmana w zasadzie nic nie grało. I to będzie koniec komentarza z tego seta.
Czwarta i nie ostatnia partia zaczęła się od prowadzenia Vertigo 1:0, 1:2, 3:3 i coś pękło w tej drużynie. Myśleli chyba , że mecz już się sam wygra. Tak niestety nie ma w siatkówce. Trzeba do końca przycisnąć przeciwnika. I tak za chwilę robi się 3:5, 4:5, 4:7, 6:7, 8:9, 9:11, 9:14, 10:14, 10:18, 13:18, 13:20, 15:20, 15:21, 18:21, 19:22 i trzy oczka padają teraz łupem gości i jest wygrana do 19 i w setach po 2. Zepsute zagrywki 1:5, asy 0:2, bloki 0:2. No i nerwówka.
Po szybkim losowaniu zaczął się tie-break od mocnego uderzenia Vertigo 3:0, 3:2, 4:2, 4:5, 6:5 i kolejne 2 oczka są zdobyte przez Hetmana i na zmianę stron to goście prowadzą 6:8. Potem jest 8:10 i zacięła się w tym momencie maszynka gości. Kolejne 5 pkt zdobywa Vertigo i obejmuje prowadzenie 13:10. Gra punkt za punkt i set kończy się zwycięstwem gospodarzy 15:12 i 3:2 w setach. Zepsute zagrywki 0:2, asy 2:1, bloki 1:1.
Podsumowując te zawody to przyznam się szczerze, że spodziewałem się ciekawszego meczu. Od dł€ższego czasu Hetman zawodzi i to samo mogę powiedzieć o drużynie Vertigo. Z tym, że Vertigo naciułało trochę więcej oczek w tabeli i przed świętami może czuć się bardziej bezpiecznie i komfortowo od gości, którzy przed sezonem byli typowani na górną część tabeli i nawet mieli chyba zakusy na pierwszą trójkę. Ja życzę obydwu zespołom nie przejadać się na Święta i ruszyć z kopyta po Nowym Roku. Pozdrawiam i jeszcze raz sorry za krytyczne opisy niektórych spotkań. Wiem, że niektórych to mobilizuje, a u wielu innych zawodników zbieram minusy. Ale przecież jest tyle meczów w tej lidze i nikt nie kwapi się do opisania swoich meczów. I tak dużo skrobię na tej stronce. Szczególne podziękowania należą się mojej żonie, która jest bardzo wyrozumiała i niekiedy już śpi jak wracam z meczów. Chyba już na dzisiaj dosyć bo muszę i ja nadrobić zaległości w łóżku (haha). Dzisiaj czeka moja ślubna. Narazicho i pozdrowienia