W setach ( 23, -16, 19, 18 ). Mecz kolejki i zarazem szlagier. Dwóch sędziów w nienagannych strojach ( Biernaczyk, Kolano) to zapowidało niesamowite emocje. I w moim odczuciu mecz był na wysokim poziomie. Chociaż wyniki poszczególnych setów tego nie potwierdzają. W typerze 0 pkt, ale mecz naprawdę dobry...

Pierwsza odsłona zaczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. Znakomite serwy w wykonaniu Roberta Węglarka. Niedokładny odbiór i co za tym idzie niedokładna wystawa po przeciwnej stronie i jest 5:0. Pierwszy czas dla PKS-u daje połowiczny skutek. Punkt zdobywają przyjezdni i jest 5:1, 6:2, 8:2, 11:5, 11:8 i teraz Pocztowcy zmuszeni zostają do wzięcia przerwy na uspokojenie. Daje to skutek i jest 12:8, 12:10, 13:10, 13:12, 14:12. w tym momencie w drużynie gospodarzy siada przyjęcie zagrywki i po chwili robi się 14:16. Pocztowcy biorą kolejny czas, ale to na niewiele się zdaje i jest 15:18, 17:18, 18:19, 18:21, 21:21 i zaczyna się "wsteczne odliczanie" jak powiadał świętej pamięci Zdzisław Ambroziak. Teraz prawdziwe szachy. Dwa oczka zdobywa PKS i jest 22:23. I chyba sprawiedliwości staje się zadość. Poczta zalicza 3 kolejne punkty i prowadzi 1:0 w setach. Gwoździem do trumny dla przyjezdnych jest Robert Węglarek. Jego znakomite serwy powodują spustoszenie w szeregach gości. W drużynie gości świetnie zagrał Michał Ostrowski, Poczta miała swoich liderów we wspomnianym Węglarku i Marku Sochackim. A i Kris dorzucił pare oczek. Zresztą jak wynik tego seta wskazuje była do walka do samego końca. I nie tylko w drużynie gości świetnie spisywał się Michał. Ćwirek też bardzo niebezpiecznie wykonywał serwy. I teraz statystyki z tego seta: zepsute zagrywki: 2:5, asy 3:5, bloki 0:1. W tym spotkaniu rozumiem, że zawodnicy obu drużyn psuli zagrywki, ale one były decydujące w tym secie. Każda z nich była naprawdę trudna i miała jakiś cel - odrzucenie przeciwnika od siatki. Szczególnie Węglarek to robił dobrze.
Drugi set Poczta znowu zaczęła od prowadzenia 2:0, 3:1, 3:3, 4:3, 4:5, 6:5, 6:8 i pierwszy czas gla gospodarzy. Jednak ta chwila nie przyniosła spodziewanego rezultatu i wynik za chwilę brzmiał 6:9, 7:11, 10:11, 10:14, 12:15. Na zagrywce rozszalał się "Ćwrek" i po chwili bombardowania z zagrywki zrobiło się 12:20, 14:21, 14:23, 16:23, 16:25. Tu każdy z zawodników przyjezdnych wykonał swoje zadanie na 5+. Gospodarze zostali rozbici. Teraz odrobina statystyki : zepsute serwy 5:2, asy 0:3. PKS grał w tym secie wszystko. Ataki skrzydłami i znowu Michał grał jak "Profesor", środek z przodu i z tyłu, szósta strefa to elementy, które pozwoliły rozbić Pocztę w tym krótkim secie.
Trzecia partia zaczęła się od prowadzenia PKS-u 0:2, 1:3, 3:4, 5:5. W tym momencie nie wiem co się działo na parkiecie, ponieważ "młodzi niebiescy z legitymacją na klacie" chyba mnie chcieli zamknąć, ponieważ będąc krótko na papierosku podobno nie posłuchałem ich. Ale to już mały pikuś. Pouczyłem młodych policjantów jak mają reagować na takie zdarzenia i powróciłem na parkiet w roli obserwatora przy stanie 10:10. Potem było 10:12, 12:14, 14:14, 14:15, 16:15, 16:17 i znowu na boisku zaczęli dominować Pocztowcy, którzy zdobyli 3 oczka i wyszli na prowadzenie 19:17, 20:17, 20:18. Znowu na zagrywce pojawił się Robert Węglarek (w moim odczuciu MVP tego spotkania) i zacząl regularnie "walić potężne ciosy" z zagrywki doprowadzając do stanu 24:18. Set kończy się zwycięstwem dobrze dzisiaj usposobionuch pocztowców do 19 i jest 2:1 dla nich w setach. W tym momencie moje 6 oczek w Typerze legło w gruzach. I znowu statystyka: zepsute zagrywki 5:5, asy serwisowe 1:1, bloki 3:2. Niby równo, ale Robert i marek Sochacki (z dziewczyną na ławce) zrobili swoje nie tylko na zagrywce, ale i w ataku.
Czwarta i ostatnia partia rozpędzona Poczta zaczęła od prowadzenia 4:0, 4:3, 6:5, 8:5, 8:6, 10:6, 10:8, 12:10, 14:10 i pierwszy czas dla PKS-u, który daje rezultat i jest 14:12, 15:14, 17:14, 17:16. Poczta, która upuściła trochę krwi przyjezdnym wzięła czas i od tego momentu zaczęła grać jak z nut doprowadzając do stanu 20:16. Teraz z kolei goście biorą czas spodziewając się odwrócenia serii, ale i to nie daje rezultatu. Kolejne 3 punkty zdobywają niesieni na fali gospodarze i wychodzą na prowadzenie 23:16. Teraz gra toczy się punkt za punkt i spotkanie kończy się do 18 i w setach 3:1. Widziałem radość z tego zwycięstwa w szeregach gospodarzy. Może gdybym nie oglądał ich spotkania z Wiko to bym dzisiaj na nich stawiał. Ale jako lider Typera postawiłem wynik odwrotny. To chyba mniej ważne. Dla mnie było to spotkanie naprawdę ciekawe trwające 86 minut, z dobrym prowadzeniem zawodów przez dwóch sędzió, którzy stanęli na wysokości zadania. Szkoda tylko, że tak mało dzisiaj było kibiców. Było fajnych parę dziewczyn (dwie z Piasta, a ta Małgosia Sikora wygląda z bliska jeszcze fajniej niż z widowni SDS) . Dla mie dzisiejsze oglądanie tego widowiska to prawdziwa przyjemność. Chyba jutro jeszcze odwiedzę PKS w spotkaniu z PS i myślę, że nie odbiorą mi pkt w Typerze??? Mam do nich blisko na halę i może z browarkiem w ręku obejrzę ich w zwycięskim pojedynku. Pozdrawiam