W hali przy ul.Hożej doszło do starcia trzeciego i ósmego zespołu Szczecińskiej Amatorskiej Ligi Piłki Siatkowej kobiet. Spotkanie miało emocjonujący i dramatyczny przebieg i trzeba było pięciu setów aby wyłonić jego zwycięzcę.

UKS 18: D. Jońca, M. Jońca, Orłowska, Motyka, Grzyb, Rudzińska, Dańczura (libero).
UKS Pomorzanie: Grejman, Krawczyk, Wiśniewska, Kaczmarek, Strąg, Gabert, Ziemichód (libero) oraz Marta Kluza, Magdalena Kluza.

Danuta Ciesińska, prowadząca Pomorzan opiekuje się też juniorkami Piasta Szczecin, które kilka dni temu rywalizowały w ćwierćfinałach mistrzostw Polski w Gdańsku. Zespół wrócił bez punktów, za to jego atakująca, Anna Grejman, zrobiła spore wrażenie na szkoleniowcach Gedanii Gdańsk. Pomorzanie bardzo więc liczyli na 16-letnią zawodniczkę, która miała być sporym wzmocnieniem w starciu z trzecim zespołem w tabeli.
Jej drużyna zaczęła świetnie od prowadzenia 6:1 ale sama Grejman sprawiała wrażenie rozkojarzonej. Zepsuła trzy zagrywki; nie zachwycała też w ataku. Rywalki, widząc lekkie zagubienie w szeregach Pomorzan, zaczęły odrabiać straty. Prym wśród gospodyń wiodła Dorota Jońca, która wywalczyła kilka, zdawałoby się straconych piłek. UKS 18 doprowadził wreszcie do stanu 15:17. Pomorzanie wzięli się do roboty i dali sobie wyrwać do końca seta tylko trzy punkty.
Dramatycznie zrobiło się kilka minut po rozpoczęciu kolejnej partii. Zawodniczka UKS 18, Marta Jońca, nieszczęśliwie upadła po wyskoku do ataku i odniosła kontuzję kolana. Jej koleżanki musiały do końca spotkania radzić sobie bez zmienniczki. Cała sytuacja nie sprawiła jednak, że zaczęły grać gorzej. Wręcz przeciwnie; do końca seta ani razu nie pozwoliły rywalkom wyrównać i wygrały go 25:23.
W trzecim secie przebudziła się Grejman. Wreszcie wychodziły jej ataki, a jej koleżanki zaczęły grać przez to dużo pewniej. Wygrały tego seta 25:18 i wydawało się, że ich zwycięstwo w cały meczu jest kwestią czasu. Jednak czwarty set to popis Natalii Grzyb, atakującej UKS 18. Zdobyła kilka ważnych punktów dla swojego zespołu m.in. po asie serwisowym. Rywalki znów zaczęły się gubić, a większość akcji kończyła niezawodna Grejman. Brakowało jej jednak wsparcia ze strony koleżanek.
W tie-breaku UKS 18 prowadził w pewnym momencie 6:2. Na parkiecie trwała niesamowita walka o każdy punkt. Kilkakrotnie dochodziło do długich wymian, które kończyły się punktem dla Pomorzan. Podopieczne trener Ciesińskiej zachowały więcej sił i wygrały ten wyrównany mecz.
- Nie wynik jest teraz najważniejszy - mówił po meczu Krzysztof Kowejsza, trener gospodyń. - Bardziej martwi mnie kontuzja Marty Jońcy. Oby nie było to nic poważnego.